Marszałek Sejmu była pytana, czy w związku z trudną sytuacją pogodową organizacje niosące pomoc humanitarną nie powinny być dopuszczone na granicę z Białorusią.
- Nie wiem, jeśli pomoc ze strony państwa, humanitarna, nie jest wpuszczana - to nie rozumiem, jak miałaby być wpuszczana pomoc humanitarna organizowana przez kogoś innego - powiedziała Elżbieta Witek.
Pomoc "odbiła się od ściany"
Marszałek Sejmu zaznaczyła, że sytuacja wygląda podobnie w Polsce i w państwach bałtyckich. Jak mówiła, polska pomoc trzykrotnie "odbiła się od ściany" i nie udało się jej przekazać poza polską granicę. - To samo czynią nasi koledzy z Litwy czy Łotwy i spotykają się z takim samym odzewem - dodała.
Podkreśliła, że "próbowaliśmy, próbujemy, nadal jesteśmy gotowi, nadal apelujemy o to, by reżim Łukaszenki pozwolił pomóc tym ludziom, ale pamiętajmy, że to nie jest po polskiej stronie, to jest po stronie białoruskiej".
Odpowiedzialność białoruskiego reżimu za migrantów
- My chcemy udzielić pomocy tym, którzy są po stronie białoruskiej, za nich odpowiedzialność ponosi Łukaszenka, a nie rząd polski, a nie polskie służby. Cały czas jest wyciągana ręka przez rządy Litwy, Łotwy i Polski, chcemy tej pomocy humanitarnej udzielać, jesteśmy gotowi, próbujemy i zatrzymujemy się na granicy, nie mamy zgody na wpuszczenie tej pomocy, proszę odpowiedzieć sobie na pytanie, kto jest tu winien" - podkreślała Witek.
Jak zaznaczyła, "tym ludziom pomoc się należy". - I chcemy jej udzielić zgodnie z przepisami prawa polskiego i międzynarodowego, ale mamy zakaz wjazdu pomocy humanitarnej ze strony Łukaszenki - dodała.
Czytaj również:
Zapraszamy do obejrzenia reportażu Pawła Kurka, który wraz z żołnierzami Wojsk Obrony Terytorialnej udał się na nocną obserwację terenu przy granicy.
nt