Pracownicy w Niemczech będą mogli wejść na teren zakładu tylko wtedy, gdy przedstawią dowód zaszczepienia, ozdrowienia lub aktualnego testu na COVID-19 - wynika z modelu "3G" ("geimpft" – zaszczepiony, "genesen" – ozdrowieniec i "getestet" – przetestowany).
Jak czytamy "osoby niezaszczepione, które nie mogą pracować z domu, muszą przedstawić pracodawcy codziennie aktualny szybki test antygenowy (lub test PCR nie starszy niż 48 godzin). Możliwe jest również przeprowadzenie samemu testu antygenowego na miejscu, ale pod nadzorem".
Pracodawcy z kolei są odpowiedzialni za weryfikację dowodów przed dostępem do miejsca pracy. Powinni oni również oferować bezpłatne testy co najmniej dwa razy w tygodniu.
Ulrich Kelber, pełnomocnik niemieckiego rządu ds. ochrony danych osobowych, popiera zasadę "3G" w miejscu pracy, ale krytykuje jej realizację. Z kolei Kai Beckmann, prezes Niemieckiego Związku Pracodawców Branży Chemicznej przyznaje, że "w ciągu kilku dni trudno jest wprowadzić kontrole na dużą skalę, na przykład dla pracowników zmianowych w produkcji ".
Konsekwencje dla pracowników
Za naruszenie przepisów konsekwencje ponoszą pracownicy. Osoby niezaszczepione, które nie przyniosą ważnego testu i nie będą chciały poddać się testowi na miejscu, nie mają prawa wstępu na teren firmy. W takim wypadku pracodawca nie musi wypłacać wynagrodzenia, a jeśli pracownik sprzeciwia się okazaniu certyfikatu covidowego przez dłuższy czasu, to pracodawca może rozwiązać umowę bez wypowiedzenia.
Zmiany obowiązują od środy, 24 listopada.
W Niemczech wskaźnik zachorowalności na COVID-19 wzrósł do rekordowych 386 przypadków na 100 tysięcy mieszkańców. W kilkunastu landach wynosi on już powyżej 1000.
dn/dw.com