Od wczoraj w całym Kazachstanie obowiązuje stan wyjątkowy, a prezydent Kasym-Żomart Tokajew wezwał na pomoc oddziału sojusznicze z krajów Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, w tym z Rosji, Białorusi i Armenii.
Wcześniej agencje informowały, że liczne oddziały żołnierzy, wspieranych przez kilkanaście transporterów opancerzonych, pojawiły się w czwartek rano na centralnym placu największego miasta Kazachstanu - Ałmaty, gdzie tysiące ludzi protestują przeciwko polityce rządu
Na placu słychać było odgłosy wymiany ognia między żołnierzami i niezidentyfikowanymi uzbrojonymi osobami. Rosyjska agencja Ria Novosti podała, że kilkadziesiąt osób zostało zastrzelonych w trakcie próby wtargnięcia do budynków policji w mieście Ałmaty.
Wymiana ognia między demonstrantami i funkcjonariuszami trwała całą noc. Nad ranem protest rozbiły oddziały kazachstańskiej armii. Wcześniej władze Kazachstanu poinformowały, że w starciach z demonstrantami zginęło 8 funkcjonariuszy, a ponad 300 zostało rannych. W mieście trwa "operacja antyterrorystyczna". Policja apeluje do mieszkańców, aby nie wychodzili z domów.
W najbliższych dniach do Kazachstanu zostaną wysłane oddziały wojskowe z krajów wchodzących w skład Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Do ODKB należą, oprócz Kazachstanu, Rosja, Białoruś, Armenia, Kirgistan i Tadżykistan.
00:45 11487494_1.mp3 Kazachstan: dziesiątki ofiar starć z policją. Relacja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
bf