Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Elżbieta Świątek 18.02.2022

"Nie ma rozbieżności w ocenie sytuacji na wschodzie". Premier o postanowieniach szczytu w Brukseli

- Dziś jest w Unii Europejskiej świadomość zagrożenia za naszą wschodnią granicą - powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas nadzwyczajnego szczytu w Brukseli. W trakcie spotkania przywódców 27 krajów zdołano wypracować wspólne stanowisko wobec zagrożenia rosyjską inwazją. - Unijne sankcje w razie inwazji będą surowe - podkreślił szef rządu.

Unia Europejska ma być zjednoczona w obliczu kolejnej inwazji. Po nadzwyczajnym szczycie w Brukseli przywódcy 27 krajów zagrozili, że Wspólnota zareaguje w sposób zdecydowany, jeśli Rosja ponownie zaatakuje Ukrainę.

Premier Mateusz Morawiecki tłumaczył, że unijne sankcje wobec Rosji, w razie jej kolejnej inwazji na Ukrainę, będą surowe. Mówił, że będą to ostrzejsze restrykcje aniżeli te, które Unia nałożyła na Rosję w 2014 roku po aneksji Krymu. Szef polskiego rządu podkreślił, że jedność Zachodu została utrzymana.

Podczas konferencji prasowej premier powiedział, że sankcje muszę być surowe i przygotowane wcześniej. Zapewnił, że podczas dyskusji, zarówno na forum Rady Europejskiej, jak również w rozmowach bilateralnych, podkreślił mocno konieczność, aby pakiet sankcyjny był wystarczająco surowy, tak żeby odpowiedź Zachodu była bardzo mocna. - I mogę powiedzieć, że ten cel powoli osiągamy - zaznaczył premier.

Scenariusz radykalnych działań

Mateusz Morawiecki powiedział także, że nieobecność Rosji na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa potwierdza podejrzenia, iż Rosjanom może chodzić o radykalne scenariusze w sprawie Ukrainy. Zaakcentował to, że Zachód musi mówić jednym głosem i reagować zdecydowanie oraz długofalowo.

Premier stwierdził też, że gra strategiczna Rosji ma inną dynamikę, niż działania i odpowiedzi ze strony państw demokratycznych. Zauważył, że to było widać wtedy, kiedy wydawało się nam, iż konflikt rozpoczęty przez Rosję w 2014 roku potrwa rok-dwa. - Niektórzy przewidywali, że ten konflikt potrwa może nawet dziesięciolecia i ten gorszy scenariusz się niestety realizuje - podkreślił premier.

Szef rządu dodał, że nie można oczekiwać szybkiej deeskalacji napięcia, stąd przygotowania także na najgorsze scenariusze. Tłumaczył, że staramy się wzmacniać naszą armię tak szybko, jak to możliwe, a na granicy polsko-ukraińskiej przygotowywać się również na najgorsze scenariusze. - Czyli na ewakuację dużej liczby obywateli ze strony Ukrainy, na przyjmowanie tam tych obywateli, a nawet na leczenie rannych. Jesteśmy gotowi, aby w sposób maksymalnie pokojowy pomagać w tej bardzo trudnej sytuacji, która oby nie nastąpiła - zakończył.

Najważniejsze wyzwania

Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa rozpoczyna się dziś. W Hotelu Bayerischer Hof jej uczestnicy będą dyskutować o najważniejszych wyzwaniach dla bezpieczeństwa euroatlantyckiego. Konferencja zakończy się w niedzielę.

Szef ukraińskiego resortu obrony poinformował, że nie obserwuje się wycofywania rosyjskich wojsk stacjonujących u granic z Ukrainą, które liczą obecnie 129 tysięcy sił naziemnych, a z siłami morskimi i lotnictwem - 149 tysięcy.

Ukraińska armia informuje, że w ciągu minionej doby prorosyjscy separatyści w Donbasie 60 razy naruszyli zawieszenie broni. Dziś prorosyjskie siły dokonały 20 ataków na terytoria kontrolowane przez ukraińskie siły rządowe.

Posłuchaj

00:49 11566564_1.mp3 Premier Mateusz Morawiecki podkreślił stanowczo, że Europa nie pozwoli się szantażować - relacja Beaty Płomeckiej (IAR)

 Czytaj także:

Zobacz także: Krzysztof Szczerski w "Sygnałach dnia"

es