Starcie z Fuerth nastąpiło po serii kiepskich występów "Die Roten". Bawarczycy w środę tylko zremisowali z Red Bullem Salzburg, a w poprzedni weekend zaskakująco przegrali aż 2:4 z VfL Bochum.
Niespodziewanie to zamykający tabelę gracze Furth lepiej rozpoczęli spotkanie. Jamie Leweling w sytuacji sam na sam nie poradził sobie ze Svenem Ulreichem, a gracze Bayernu mogli odetchnąć z ulgą.
Goście dopięli jednak swego - w 42. minucie Branimir Hrgota po rykoszecie od Marcela Sabitzera trafił do siatki Bayernu z rzutu wolnego. "Die Roten" nie odpowiedzieli, a frustrację mistrzów Niemiec najlepiej obrazowała żółta kartka, którą Robert Lewandowski dostał za ostry faul na Hrgocie.
Sportowa złość "Lewego" dała wyrównanie w 47. minucie, kiedy Polak trafił z bliska do siatki gości. Chwilę później Bawarczycy już prowadzili - w 61. minucie Sebastian Griesbeck strzelił gola samobójczego po niefortunnej próbie wybicia dośrodkowania Thomasa Muellera.
W 82. minucie kolejne trafienie do swojego bilansu dopisał Lewandowski. Polak wykorzystał zagranie Niklasa Suele, który strącił piłkę po dośrodkowaniu Joshuy Kimmicha z rzutu rożnego. W doliczonym czasie gry wynik na 4:1 ustalił Eric Choupo-Moting.
Bayern umocnił się na prowadzeniu - aktualnie ma 9 punktów przewagi nad Borussią Dortmund i 14 nad Bayerem Leverkusen. Fuerth pozostaje czerwoną latarnią Bundesligi ze stratą 10 "oczek" do bezpiecznej strefy. Z kolei Lewandowski powiększył przewagę nad Patrikiem Schickiem w klasyfikacji strzelców do 8 bramek - Polak ma ich na koncie 28 i pozostaje najskuteczniejszym zawodnikiem niemieckiej ekstraklasy.
Czytaj także:
bg