W rozmowie z Polskim Radiem Jura podkreślił, że choć Lwów znajduje się kilkaset kilometrów od linii frontu, to również tu toczy się walka o przyszłość Ukrainy.
- Ukraina potrzebuje dosłownie wszystkiego. Wojna zmienia ten kraj i jego mieszkańców. Wielu ludzi cierpi, mamy zepsutą lub zniszczoną infrastrukturę, giną ludzie. Dlatego ta wojna absolutnie nie jest taka, jak to było w 2014 roku. Teraz potrzeba wszystkiego. Miasto przyjęło wielu uchodźców wewnętrznych którzy - uciekając przed wojną i śmiercią - nie mają teraz schronienia. Nie ma co z nimi robić. Umieszcza się ich w szkołach, w prywatnych domach. Wielu udało się wyjechać, w tym, w czym zastała ich wojna. Wyszli tak, jak stali, żeby szukać schronienia - powiedział Jura.
"Potrzebne jest wszystko"
Ochotnik podkreślił, że pomimo "szybującego morale" ukraińskiej armii brakuje wyposażenia oraz broni, by wyposażyć wszystkich chętnych, w tym obronę terytorialną. - Brakuje hełmów ochronnych, kamizelek kuloodpornych, amunicji. Ukraina trochę źle wykalkulowała jej dostępność dla zwykłych ludzi, którzy zgłosili się do obrony kraju. Teraz tylko siły obrony terytorialnej są w stanie zapewnić ochronę wsi, ale one są potrzebne, by odpierać atak na wschodzie. Potrzeba ludzi, potrzeba wszystkiego - powiedział ukraiński żołnierz.
Jura wstąpił do armii na ochotnika w 2014 roku. Pracował jako medyk w czasie zaciętych walk w Donbasie. Od około tygodnia pracuje jako medyk i kierowca karetki we Lwowie.
Czytaj także:
Oglądaj całodobowy przekaz z Ukrainy w streamingu portalu PolskieRadio24.pl
kp
Na skróty:
Informacje: Wiadomości| Sport| Gospodarka| thenews.pl| Euranet| IAR| Redakcja Katolicka
Rozrywka i kultura: Muzyka| Kultura| Teatr| Studio Reportażu| Polska Orkiestra Radiowa| Orkiestra Kameralna| Chór Polskiego Radia| Studia nagrań i koncertów| Bilety
Wiedza: Nauka i technologie | Historia | Szkolenia
Programy: Jedynka| Dwójka| Trójka| Czwórka| thenews.pl
Społeczności: Kontakt | Oceń nas!