Szef rządu był pytany po spotkaniu z premierem Belgii Alexandrem De Croo, o działania Komisji Europejskiej wobec Polski dotyczące praworządności m.in. o to, czy spodziewa się, że presja na Polskę będzie wywierana po zakończeniu wojny. - Nie łączę dwóch oddzielnych tematów. Z jednej strony mamy cały zestaw nieporozumień, jeśli chodzi o kwestię praworządności. (...) Z drugiej strony mamy straszliwą wojnę i wszystko to, co dzieje się w Ukrainie - powiedział premier.
Mateusz Morawiecki wyraził zadowolenie, że są partnerzy zagraniczni, którzy zdają sobie sprawę z tego, co dzieje się na Ukrainie. - Możemy się różnić, jeśli chodzi o pewne proponowane rozwiązania, ale wszyscy jesteśmy pełni dobrej woli i jesteśmy gotowi, by rozmawiać podczas posiedzeń Rady Europejskiej, czasami przez wiele, wiele godzin, po to, by wypracować pozytywne rozwiązania - zaznaczył.
"Jesteśmy przekonani, że tę wojnę można wygrać"
Polska - jak kontynuował - zachęca wszystkich partnerów do tego, by wprowadzić druzgocące sankcje. - Jesteśmy przekonani, że tę wojnę można wygrać albo na drodze militarnej, albo gospodarczej. My, jako że NATO nie jest stroną w wojnie, możemy przekonywać, zniechęcać Kreml, sprawić, by Rosja wycofała się z terytorium Ukrainy, mówiąc głośno, że tę wojnę trzeba powstrzymać, że siły rosyjskie powinny wrócić do domu - podkreślił Morawiecki.
- Nie łączę kryzysu uchodźczego i wszystkiego, co dzieje się na terytorium Ukrainy, z kwestią długiego sporu dotyczącego praworządności - zaznaczył szef polskiego rządu.
00:57 sankcje - spec - plomecka .mp3 Coraz więcej unijnych krajów skłania się ku wprowadzeniu embarga na import ropy i gazu z Rosji, ale jednomyślności jeszcze nie ma - tak można podsumować spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich w Luksemburgu. Rozmowy mają być kontynuowane. O szczegółach Beata Płomecka (IAR)
Czytaj także:
mbl