Wiceminister podkreślił na konferencji prasowej w Berlinie, że dotychczas podjęte decyzje o sankcjach tuż po agresji rosyjskiej na Ukrainę, "decyzje, które zostały podjęte po zabiegach polskiej dyplomacji na czele z premierem Mateuszem Morawieckim, przyniosły krótkoterminowe efekty". - Ale to cały czas jeszcze w kontekście podejmowanych decyzji zbyt mało i zbyt wolno - ocenił.
"Potrzebne są czyny, nie deklaracje"
Dlatego - jak mówił - "nie ustajemy w naszych działaniach". - I także nasza wizyta tutaj, z panem ministrem Piotrem Müllerem, rzecznikiem rządu, poprzedzająca popołudniową wizytę pana premiera Mateusza Morawieckiego służy kolejnym rozmowom w ministerstwie spraw zagranicznych Niemiec, w parlamencie niemieckim z posłami, aby przedstawiać nasze argumenty, apelować o ścieżkę akcesji do UE dla Ukrainy, taka decyzja otwarcia tej ścieżki powinna być podjęta - powiedział Szynkowski vel Sęk.
Według niego, trzeba wspierać Ukrainę nie tylko humanitarnie, ale także, jeśli chodzi o dostawy broni. - Dzisiejsza informacja z poranka o tym, że rząd niemiecki zdecydował się na pierwsze dostawy broni pancernej czołgów lekkiego typu Leopard dla Ukrainy, to jest krok we właściwym kierunku - ocenił wiceszef MSZ. Ale - jak zaznaczył - "cały czas krok po pierwsze niewystarczający". - Krok, za którym muszą pójść kolejne decyzje - podkreślił.
Zdaniem wiceministra potrzebne są dalsze ruchy, sankcje na sektor energetyczny, embargo na ropę i gaz. - Te decyzje są konieczne, żeby zatrzymać rosyjską agresję. I o to apelujemy do niemieckich polityków. Potrzebne są nie tylko deklaracje ze strony niemieckich polityków, ale potrzebne są czyny. Muszą być one szybkie i bardziej zdecydowane - podkreślił Szynkowski vel Sęk.
Czytaj także:
Oglądaj całodobowy przekaz z Ukrainy w streamingu portalu PolskieRadio24.pl
kp