Iryna Wenediktowa podkreśliła, że "za zbrodnie wojenne ukraińska prokuratura uznaje mordowanie ludności cywilnej, bombardowanie cywilnej infrastruktury, tortury czy zbrodnie seksualne". - Ponadto śledczy badają przypadki użycia zakazanej broni - wyjaśniła.
Zaznaczyła przy tym jednocześnie, że prowadzenie tego typu dochodzeń jest bardzo trudne, ponieważ śledczy nie mogą się udać do stref aktywnego konfliktu, jak Mariupol, Donieck czy Ługańsk.
Ukraińska prokuratura wykorzystuje w dochodzeniach - jak tłumaczyła Iryna Wenediktowa - "połączenia radiowe i inne połączenia audio rosyjskich wojskowych". To ma przybliżyć, którzy Rosjanie bezpośrednio odpowiadają za popełnione zbrodnie.
Ponadto śledczy prowadzą dochodzenia w sprawie przymusowej relokacji 200 Ukraińców na Białoruś i przymusowych przesiedleń 2389 dzieci do Rosji.
Bucza. Zidentyfikowano rosyjskich zbrodniarzy
Iryna Wenediktowa poinformowała też, że zidentyfikowano 10 rosyjskich wojskowych mających związek z torturowaniem miejscowych mieszkańców w podkijowskiej Buczy.
Śledczy ustalili, że podczas okupacji Buczy osoby te brały do niewoli nieuzbrojonych cywilów, głodzili ich i nie dawali wody. Kazali im klęczeć z zawiązanymi rękoma i zaklejonymi oczyma. Znęcali się i bili. Ludzi bito, by uzyskać informację o rozlokowaniu sił Ukrainy i obrony terytorialnej. Niektórych - jak dodała Wenediktowa - torturowano bez przyczyny. Poszkodowanym grożono śmiercią i inscenizowano likwidację zakładników, strzelając w ich kierunku.
Wenediktowa poinformowała, że strona ukraińska ma też dowody na to, że wojskowi okradali miejscowych mieszkańców, zabierali im rzeczy osobiste i sprzęty gospodarstwa domowego.
Zobacz także:
Oglądaj całodobowy przekaz z Ukrainy w streamingu portalu PolskieRadio24.pl:
jp