Z opublikowanego odtajnionego dokumentu z 2011 roku wynika, że na liście potencjalnych kupców pakietu 53 procent udziałów Lotosu były trzy firmy: węgierski MOL, OJSC TNK-BP z siedzibą w Moskwie oraz Mercuria Energy z siedzibą w holenderskim Utrechcie. Do transakcji ostatecznie nie doszło.
"Próbował pozbyć się Lotosu"
Daniel Obajtek stwierdza w wywiadzie, że nie był "to jedyny moment, kiedy ówczesny rząd próbował pozbyć się Lotosu".
Przypomina, że w 2011 roku powstał obywatelski projekt ustawy o zachowaniu przez państwo polskie większościowego pakietu akcji Grupy Lotos SA. - W styczniu 2012 roku, czyli po decyzji o rezygnacji z fuzji, wydano stanowisko rządu pana Donalda Tuska w tej sprawie. Podważano w nim wprost strategiczne znaczenie Lotosu dla polskiej gospodarki. Rząd Donalda Tuska nie widział też żadnych zagrożeń dla bezpieczeństwa energetycznego państwa w związku ze zbyciem aktywów Lotosu. A pamiętajmy, że wtedy mówiono o sprzedaży całego Lotosu, co oznaczałoby faktyczną utratę kontroli nad gdańską spółką - powiedział "Dziennikowi Bałtyckiemu" Daniel Obajtek.
Dodał, że projekt obywatelski broniący sprzedaży Lotosu został odrzucony przez Sejm większością PO-PSL w 2013 roku. Prezes PKN Orlen dodał, że oznacza to, iż "dzisiejsi najbardziej zagorzali krytycy fuzji odsądzają od czci i wiary własne argumenty sprzed dekady".
Obecnie Orlen musi pozbyć się części aktywów Lotosu wypełniając postawione przez Komisję Europejską warunki zgody na przejęcie tej firmy. W styczniu ogłoszono, że 30 procent udziałów w rafineriach Lotosu zostanie sprzedane saudyjskiemu Saudi Aramco, węgierski MOL kupi 417 stacji benzynowych Lotosu, a Unimot zakupi bazy paliwowe.
Czytaj więcej:
nj