Pod koniec maja, w ramach reorganizacji białoruskiej armii, Alaksandr Łukaszenka podjął decyzję o utworzeniu w południowych obwodach kraju nowego dowództwa operacyjnego. Obecnie w Siłach Zbrojnych Białorusi służy 45 tys. żołnierzy, w rezerwie - według danych rankingu Global Firepower - znajduje się natomiast 300 tys. osób.
Ukraiński sztab poinformował też, że na obszarze Wołynia i Polesia na północy Ukrainy utrzymuje się groźba ostrzałów rakietowych i powietrznych z terytorium sąsiedniej Białorusi.
Ćwiczenia białoruskiej armii
W tym tygodniu pojawiły się też informacje, że armia białoruska rozpoczęła ćwiczenia operacji zaczepnych. Jest to element trwających kolejny już dzień manewrów na południu kraju, blisko granicy z Ukrainą. W rejonie Brześcia jednostki desantowe sforsowały na transporterach opancerzonych i pontonach rzekę Muchawiec i zajęły przyczółek na brzegu.
W Pińsku jednostki wojsk desantowych ćwiczyły działania bojowe w mieście i sforsowały rzekę Pinę na pontonach, zajmując przyczółek. Oficerowie ćwiczą także z załogami helikopterów bojowych naprowadzanie na wyznaczone cele.
Armia Białorusi pod okiem rosyjskiej armii
Z kolei na poligonie wojskowym Łaświda w rejonie Witebska na północy kraju białoruskie jednostki desantowe ćwiczą działania na okupowanych terenach. Żołnierze ustawili blokady drogowe, objęli ochroną obiekty, urządzili zasadzki i patrolują drogi.
Armia białoruska jest faktycznie podporządkowana ministerstwu obrony Rosji. Kluczowe stanowiska w strukturze jej dowództwa zajmują rosyjscy generałowie lub absolwenci rosyjskich akademii wojskowych.
Czytaj także:
Zobacz także: Tomasz Trela z Nowej Lewicy w Programie 1 Polskiego Radia o unijnym planie odbudowy Ukrainy
ASP