Putin ogłasza częściową mobilizację w Rosji. Prezydent Andrzej Duda: to oznaka słabości

- Władimir Putin mówi, że musi zrobić mobilizację, blady strach pada na młodzież w Rosji, bo nikt nie wie, kto jeszcze zostanie zabrany na Ukrainę i kto jeszcze będzie musiał po prostu zginąć na skutek błędów, które są popełniane przez rosyjskie władze i całkowicie chybionej, zupełnie bandyckiej decyzji o agresji na Ukrainę - ocenił Andrzej Duda.

Prezydent o groźbach ataku nuklearnego

Prezydent Andrzej Duda powiedział też, że straszenie atakiem nuklearnym to również objaw słabości Rosji. Prezydent, pytany przez korespondenta Polskiego Radia Marka Wałkuskiego, zwrócił uwagę na konsekwencje potencjalnego ataku. - Myślę, że we władzach rosyjskich też jest świadomość - nie tylko u Władimira Putina, ale także jego otoczenia, co to znaczy, jeżeli Rosja przeciwko Ukrainie użyłaby broni nuklearnej, nawet taktycznej, czyli tych nowoczesnych, najmniejszych ładunków nuklearnych. To byłoby złamanie tabu - w tym momencie Rosja, a zwłaszcza jej władze znalazłyby się poza jakimkolwiek nawiasem cywilizowanego świata i to byłby po prostu koniec tych ludzi - powiedział Andrzej Duda.

Władimir Putin zagroził Zachodowi użyciem broni jądrowej w przypadku - jak to ujął - ataku na integralność terytorialną Rosji. Ogłosił też rozpoczęcie częściowej mobilizacji w kraju. Według rosyjskiego kierownictwa angażować w wojnę przeciwko Ukrainie będą się przede wszystkim obywatele, którzy mają doświadczenie bojowe - do 300 tysięcy osób. Jednak dekret opublikowany przez władze Rosji pozwala na prawie nieograniczoną mobilizację i nie zakłada wielu ograniczeń poza wyłączeniem z werbunku pracowników sektora zbrojeniowego.

Czytaj także:

• Konsekwencje decyzji Putina o częściowej mobilizacji. Protesty i zatrzymania w Rosji
• KE komentuje oświadczenie i groźby Putina. "To akt desperacji w związku z porażkami na Ukrainie"

kp