Premier odniósł się też do głosów, że Baltic Pipe nie jest wypełniony w pełnym zakresie. Zaznaczył, że "obecny kryzys energetyczny jest (...) największym na świecie (...), przekłada się na narastające ryzyko na rynkach finansowych, a to z kolei znowu przekłada się na energetykę".
Wskazał, że dolar po raz pierwszy w historii kosztuje 5 zł, co wpływa na wzrost cen ropy i gazu.
Premier: nie chcemy negocjować "pod pistoletem"
- Dziś martwimy się przede wszystkim cenami gazu. Wbrew różnego rodzaju informacjom prasowym to z tego powodu ta rura bałtycka jest dziś wypełniona w takim, a nie innym wymiarze. Nie chcemy po prostu negocjować pod pistoletem, czyli płacić najwyższych możliwych cen - tłumaczył szef rządu.
Jak podkreślił, wszyscy, którzy brali udział w negocjacjach dot. Baltic Pipe, na czele z minister Anną Moskwą i wicepremierem Jackiem Sasinem, "wypełnili bardzo dobrze swoje obowiązki".
Gazociąg Baltic Pipe łączy polski i duński system przesyłowy, dzięki czemu do naszego kraju będzie mógł płynąć gaz z szelfu norweskiego. Operatorami Baltic Pipe są duński Energinet i polski Gaz-System. Gazociągiem będzie można rocznie przesyłać 10 miliardów metrów sześciennych gazu do Polski i trzy miliardy z naszego kraju do Danii. Według planów pełną przepustowość ma osiągnąć z początkiem przyszłego roku.
00:24 11964424_1.mp3 Premier Mateusz Morawiecki o Baltic Pipe (IAR)
Projekt Baltic Pipe składa się z pięciu głównych komponentów - gazociągu na dnie Morza Północnego, rozbudowy duńskiego systemu przesyłowego, tłoczni gazu w Danii, gazociągu na dnie Morza Bałtyckiego, rozbudowy polskiego systemu przesyłowego. W sumie cały system przesyłowy ma długość około 900 kilometrów.
Czytaj także:
Zobacz również: Stanisław Szwed w "Sygnałach dnia"
IAR/PAP/kp/koz/kor