Nowe władze Egiptu mają w ciągu dwóch miesięcy przeprowadzić referendum w sprawie zmian w konstytucji. Poinformował o tym na Facebooku jeden z przywódców ostatnich protestów, Wael Ghonim. Napisał on, że razem z siedmioma innymi działaczami spotkał się w niedzielę z dwoma członkami Najwyższej Rady Wojskowej, która przejęła władzę po obaleniu prezydenta Hosniego Mubaraka.
Poinformowali oni, że w ciągu 10 dni zostaną przygotowane propozycje zmian w konstytucji, które będą poddane pod referendum. Otworzyłoby ono drogę do demokratycznych wyborów. Rada oświadczyła wcześniej, że wybory parlamentarne powinny się odbyć w ciągu pół roku. We wrześniu mają się odbyć wybory prezydenckie.
Ludzie, którzy wciąż gromadzą się w centrum Kairu, wciąż są pełni entuzjazmu. - Jestem taka szczęśliwa, bo nastały nowe czasy w Egipcie. Wszystko co złe, powoli znika, wszytko idzie ku dobremu, mam nadzieję - mówi jedna z protestujących.
Na placu Tahrir w centrum Kairu zebrało się w poniedziałek około dwa tysiące osób. Ruch w tej części stolicy Egiptu został ponownie wstrzymany. Według świadków, na placu jest spokojnie, a żołnierze mają pełną kontrolę nad sytuacją.
Kilka godzin wcześniej plac Tahrir opustoszał, gdyż wojsko zarządziło, by demonstranci rozeszli się. Mimo że prezydent Hosni Mubarak zrezygnował z urzędu, część opozycjonistów wciąż zamierza pikietować. Mówią, że chcą czuwać nad tym, by nowe władze spełniły ich postulaty. Protestujący zapowiadają, że jeśli tak się nie stanie, rozpoczną nowe demonstracje.
sm