Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Tomasz Owsiński 18.02.2011

Rosyjscy śledczy: za wcześnie, by mówić o czyjejkolwiek winie

- Nie możemy jeszcze orzekać o winie, nie potrzebujemy żadnych dodatkowych śledztw ani badań - powiedział Michaił Guriewicz, szef grupy śledczej.
Rosyjscy śledczy: za wcześnie, by mówić o czyjejkolwiek winie

Dodał, że nie ma dowodów, iż ktoś wpływał na prace kontrolerów na lotnisku w Smoleńsku. Michaił Guriewicz, który wziął udział w konferencji prasowej komitetu w Moskwie, zdementował również informacje o strzałach na miejscu katastrofy.

Rosyjscy prokuratorzy z komitetu śledczego poinformowali, że na obecnym etapie śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej jest za wcześnie, by mówić o czyjejkolwiek winie.

Komitet śledczy Federacji Rosyjskiej na razie nie znalazł dowodów, które podważały wnioski przedstawione w raporcie MAK. Rzecznik komitetu Władimir Markin powiedział, że nie można na razie mówić o dacie przekazania Polsce wraku samolotu.

"Bezprecedensowe śledztwo"

Władimir Markin zapowiedział, że śledztwo zakończy się po analizie wszelkich wątków sprawy. Dodał, że jest to śledztwo bezprecedensowe w związku z tym nie można podejmować pochopnych decyzji, które mogłyby wpłynąć na jakość postępowania.

Rosyjscy śledczy uważają również, że lotnisko w Smoleńsku było odpowiednio przygotowane do przyjęcia polskiego samolotu. Wynika tak z dokumentów, którymi dysponuje strona rosyjska - powiedział Władimir Markin.

Rzecznik komitetu śledczego Federacji Rosyjskiej podkreślił również, że zasady przygotowania lotu były zgodne z prawem międzynarodowym a polska strona wypełniła wszystkie warunki, oraz terminy. Markin dodał również, że Warszawa miała prawo odmówić skorzystania z usług rosyjskiego lidera, który pomógłby w nawigacji.

Władimir Markin nie zgodził się z pojawiającymi się głosami, jakoby Rosjanie niszczyli dowody rzeczowe poprzez złe traktowanie wraku samolotu. Podkreślił, że katastrofa była tak straszna, że ciała utkwiły nie tylko w ziemi, ale również w fragmentach wraku. W związku z tym należało pociąć niektóre części samolotu, aby móc dotrzeć do ciał.

"Udało się wyjaśnić wiele niejasności"

Władimir Markin poinformował, że podczas dodatkowych przesłuchań, jakie polscy prokuratorzy przeprowadzili podczas pobytu w Rosji, udało się wyjaśnić wiele niejasności. Jak powiedział, fakty, te są ważne dla ustalenia przyczyn katastrofy polskiego samolotu 10 kwietnia. Przesłuchano - wyjaśnił - między innymi kontrolerów lotniska Smoleńsk Północny oraz innych urzędników, kórzy uczestniczyli w przyjęciu samolotu. Przesłuchani odpowiedzieli na wszystkie zadane im pytania.

Jak dodał, pytania strony polskiej dotyczyły między innymi kwalifikacji kontrolerów i przygotowania lotniska. Dodał, że pobyt polskich prokuratorów odbył się w atmosferze wzajemnej współpracy.

Władimir Markin podkreślił, że przedstawiciele warszawskiej wojskowej prokuratury Okręgowej nie zgłaszali żadnych zastrzeżeń, co do sposobu przechowywania w Rosji czarnych skrzynek z TU 154M.

Rzecznik komitetu śledczego Federacji Rosyjskiej powiedział też, że strona rosyjska oferowała polskim prokuratorom zorganizowanie wspólnej konferencji prasowej. Oferta ta została jednak odrzucona.

Jak zapewnił, Federacja Rosyjska oferuje Polsce wszelką potrzebną pomoc prawną, która umożliwi wyjaśnienie okoliczności i przyczyny katastrofy prezydenckiego tupolewa.

W czwartek w stolicy Rosji odbyła się kontrowersyjna konferencja prasowa, zorganizowana przez agencję RIA Novosti z udziałem rosyjskich ekspertów lotniczych. Ci, po raz kolejny obarczyli winą na katastrofę polską stronę. Zdaniem polskich komentatorów, wystąpienie miało związek z powrotem polskich śledczych z Moskwy.

IAR/to