Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Rafał Kowalczyk 01.04.2011

Prokuratura: wykluczamy zamach w Smoleńsku

Prokurator Generalny Andrzej Seremet powiedział, że polscy prokuratorzy wojskowi "wyczerpali wszelkie czynności dowodowe" mogące potwierdzić lub zaprzeczyć, by w trakcie lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego i 95 innych osób do Smoleńska na uroczystości katyńskie, doszło do zamachu.
Naczelny prokurator wojskowy gen. Krzysztof Parulski (L), prokurator generalny Andrzej Seremet (C) i szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie płk Ireneusz Szeląg (P) na konferencji prasowej na temat śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiejNaczelny prokurator wojskowy gen. Krzysztof Parulski (L), prokurator generalny Andrzej Seremet (C) i szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie płk Ireneusz Szeląg (P) na konferencji prasowej na temat śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiejfot. PAP/Radek Pietruszka
Posłuchaj
  • Gen. Krzysztof Parulski poinformował, że badanie wątku organizacyjnego przez cywilnych śledczych dotyczy przygotowania wizyty w Smoleńsku premiera 7 kwietnia oraz wizyty prezydenta 10 kwietnia ubiegłego roku.
Czytaj także

- Prokuratorzy zakończyli badanie tego wątku, nadal badane są inne ewentualności - oświadczył Prokurator Generalny.

Szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie płk Ireneusz Szeląg dodał, że prokuratura nie znalazła przesłanek, by stwierdzić, że 10 kwietnia pod Smoleńskiem doszło do "czynu o charakterze terrorystycznym". - Takie stanowisko będzie potwierdzone w dokumencie kończącym postępowanie - mówił Szeląg zastrzegając zarazem, że jeśli pojawiłaby się w tej materii jakaś nowa przesłanka, prokuratura wróci do badania tej hipotezy, na potwierdzenie której - jak podkreślił - dowodów dotąd nie stwierdzono.

Odrębne śledztwa

Naczelny Prokurator Wojskowy generał Krzysztof Parulski, poinformował, że będzie odrębne śledztwo w sprawie lądowania Jaka-40 w Smoleńsku.

JAK-40 lądował 10 kwietnia w Smoleńsku na krótko przed Tu 154M. Samolot lądował bez zgody kontroli naziemnej i w złych warunkach atmosferycznych. Załodze postawiono zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy.

Do odrębnego postępowania wyłączono też sprawę organizacji lotów z 7. i 10. kwietnia oraz działania funkcjonariuszy publicznych od września 2009 do 10 kwietnia 2010 roku. Chodzi w tym przypadku o działania Kancelarii Prezydenta, Kancelarię Premiera, MSZ, MON, ambasady polskiej w Moskwie i Biura Ochrony Rządu.

Śledztwo przedłużone

Jednocześnie śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej zostało przedłużone do 10 października 2011 roku. Pierwotnie śledztwo miało się zakończyć 10 kwietnia.

Parulski poinformował także, że materiały śledztwa obejmują już 132 tomy akt jawnych i 21 tomów akt wydzielonych. Prokuratorzy przesłuchali już ponad 500 świadków. Naczelny prokurator wojskowy przypomniał, że do Rosji polska prokuratura skierowała siedem wniosków o pomoc prawną.

"Do dzisiaj nie wpłynęły do polskiej prokuratury materiały z czynności przeprowadzonych w Rosji przez polskich prokuratorów w lutym" - powiedział Parulski. Chodzi o protokoły z zeznań przesłuchanych wówczas w Moskwie kontrolerów. Prokuratura oczekuje ciągle także m.in. na dokumenty z badań miejsca katastrofy przez polskich archeologów w październiku zeszłego roku.

Wrak nadal w Rosji

Polska chce, by jak najszybciej przekazano nam wrak samolotu TU-154M, który rozbił się 10. kwietnia ubiegłego roku pod Smoleńskiem - poinformował Naczelny Prokurator Wojskowy. Pułkownik Krzysztof Parulski wyraził przekonanie, że wrak trafi do Polski, nie był jednak w stanie powiedzieć kiedy to się stanie. Według prokuratora, rosyjscy śledczy na razie nie przekazują wraku, bo uważają, że to niezbędny dowód w śledztwie. Pułkownik Parulski zapewnił, że gdy wrak trafi już do Polski, będą go badać nasi eksperci, aby w 100 procentach potwierdzić formułowaną obecnie przez śledczych tezę. Prokuratura odrzuciła definitywnie wersję zamachu w katastrofie smoleńskiej.

Niezbędne dokumenty

W przyszłym tygodniu rosyjscy prokuratorzy przekażą stronie polskiej część akt dotyczących katastrofy smoleńskiej - zapowiedział Prokurator Generalny Andrzej Seremet. Wszystkie te materiały to łącznie 10 tomów akt. Naczelny Prokurator Wojskowy generał Krzysztof Parulski mówił na konferencji prasowej, że bez tych materiałów trudno mówić o postępie śledztwa. Chodzi między innymi o kopie dokumentacji dotyczących urządzeń technicznych naprowadzania samolotów z lotniska wraz z atestami i dopuszczenia lotniska do lotów do Smoleńska 7. i 10. kwietnia. Polska strona chce też ustalić skład grupy kierowania lotami w Smoleńsku 7. i 10. kwietnia. Polscy śledczy chcą też otrzymać od Rosji instrukcję wykonywania lotów na lotnisku w Smoleńsku z 10 kwietnia, a także kopię pełnej dokumentacji dotyczącej oględzin i sekcji zwłok ofiar katastrofy. Rosja ma nam też przekazać kopie zapisów czarnych skrzynek wraz z oryginalnymi nośnikami. Negocjowane są też kwestie udziału biegłych w ich badaniu. Generał Krzysztof Parulski apelował o to, by Rosjanie umożliwili nam dostęp do oryginalnych nośników, a nie tylko do kopii, bo w tym drugim przypadku będą mogli wydać jedynie wstępną opinię. Nasi śledczy chcą też całej dokumentacji procesowej dotyczącej Iła-76, który 10 kwietnia dwukrotnie pochodził do lądowania, a następnie odleciał na inne lotnisko.

Rzeczy osobiste w albumie

Przedmioty osobiste ofiar katastrofy smoleńskiej, które są jeszcze w posiadaniu prokuratury, nie mogą na razie zostać przekazane rodzinom ofiar. Badanie tych przedmiotów wykazały obecność licznych szczepów bakterii chorobotwórczych, co stwarza bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia - poinformowała prokuratura wojskowa. Nie wykryto w tych przedmiotach żadnych substancji trujących ani promieniotwórczych. Podjęto działania mające na celu oczyszczenie tych przedmiotów z niebezpiecznych drobnoustrojów. Osoby, które będą chciały odzyskać rzeczy zachowane w depozycie prokuratury, będą mogły je otrzymać. Obecnie prokuratura przygotowała albumy z dokumentacją fotograficzną tych przedmiotów, które przekazuje rodzinom ofiar. Podjęto te czynności, by ograniczyć konieczność podróży do Warszawy rodzin ofiar.

Eksperyment na Tupolewie

Prokuratura przekazała także informacje o eksperymencie procesowym na Tu-154M, który pozostał w użyciu polskiej armii. Podczas lotu zarejestrowano między innymi odgłosy w samolocie w czasie lotu. Badanie ma pomóc w identyfikacji nagrań z czarnych skrzynek. Aby próba była jak najbardziej wiarygodna, zgodnie ze wskazaniami biegłych liczbę osób na pokładzie lotu ograniczono do minimum. W badaniu uczestniczyło kilka osób: załoga, dwie osoby z prokuratury i dwóch biegłych.

rk