Zdaniem pełnomocnika nie było podstaw do działań, jakie podczas przeszukania podjęła ABW. Frycz miał współpracować z pełnomocnikami, a wszystkie informacje były zawarte na stronie i w komputerze jego klienta.
Najpoważniejszy zarzut dotyczy jednak samej istoty interwencji ABW. Zdaniem pełnomocnika blogera, funkcjonariusze nie mieli prawa interweniować, ponieważ działalność Roberta Frycza nie zagrażała bezpieczeństwu państwa. Frycz uważa że w sprawę zaangażowani są też wyżsi urzędnicy Agencji - Nie wierzę, żeby w tak poważnej sprawie szefostwo nie wiedziało, że czynności są dokonywane - podkreślił pełnomocnik.
Robert Frycz zapewnia, że nie podda sie i niebawem wystartuje nowa strona, poświęcona między innymi wpadkom prezydenta Bronisława Komorowskiego. Jak podkreślił, będzie ona miała nieco lżejszą formę i nie będzie na niej gier, w których rzuca się jakimiś przedmiotami w prezydenta.
IAR, wit