Demonstracja, która według organizatorów może zgromadzić nawet milion ludzi, ma wymusić szybsze reformy na władzach wojskowych, rządzących Egiptem od upadku Hosniego Mubaraka.
Opozycyjnym ugrupowaniom nie podobają się ostatnie posunięcia władz, użycie siły wobec uczestników pokojowych demonstracji, oczyszczenie z zarzutów trzech byłych ministrów rządu Mubaraka czy wypuszczenie za kaucją 9 policjantów, oskarżonych o śmierć cywilów w trakcie zamieszek w Suezie.
Sytuacja w Egipcie po upadku Mubaraka jest wciąż napięta. Rada Wojskowa, która przejęła po nim władzę, planuje przeprowadzenie jesienią wyborów, jednak część ugrupowań obawia się, że do tego czasu nie zdąży się przygotować do rywalizacji o głosy Egipcjan.
IAR, aj