PAP
Artur Jaryczewski
01.08.2011
"Naiwność" rządu Norwegii gorsza od Breivika?
Były lider ultraprawicowej partii Front Narodowy Jean-Marie Le Pen określił Norwegię, jako "mały sympatyczny kraj", który "nie zdał sobie sprawy ze światowego zagrożenia, jakim jest imigracja".
fot. PAP/EPA/JON ARE BERG JACOBSEN
Rzeź zorganizowaną przez Breivika w Oslo i na wyspie Utoya Le Pen nazwał "wypadkiem".
- Sytuacja wydaje mi się poważna nie ze względu na ten wypadek, spowodowany przez (...) przejściowe szaleństwo. To, co uważam za groźniejsze w tej historii, to naiwność i bezczynność norweskiego rządu, który nie dopatrzył się źródeł zagrożenia w obecności imigrantów - powiedział Le Pen w nagranym na wideo oświadczeniu, zamieszczonym na stronach internetowych jego partii.
22 lipca po zdetonowaniu bomby w Oslo Breivik udał się na wyspę Utoya, gdzie otworzył ogień do uczestników obozu młodzieżowego, organizowanego przez Partię Pracy premiera Jensa Stoltenberga. W obu tych atakach zginęło w sumie 77 osób.
aj