Zadanie to Libijczycy realizują prowadzeni przez jednostki specjalne z krajów Zatoki Perskiej, takich jak Katar i Zjednoczone Emiraty Arabskie, które pierwsze ruszyły także do szturmu na kompleks Muammara Kaddafiego Bab al-Azizija - pisze gazeta.
Czytaj relację na żywo o wydarzeniach w Libii >>>
Zdaniem zajmującego się tematyką wojskowości Roberta Foxa, jest "wiadome", że "że Katarczycy pierwsi weszli do prywatnej rezydencji Kaddafiego, szukając komputerów i poufnych dokumentów". Kraje Zatoki zaoferowały swoją pomoc ponieważ, jak powiedział cytowany przez „London Evening Standard” oficer katarskiej armii, „to (wojna w Libii – red.) jest kwestią arabską i prawdą jest, że arabscy sojusznicy powinni wspierać Libijczyków”.
Powstańcy będą teraz przeszukiwać wszystkie znane kryjówki i rezydencje rodziny Kaddafich i ich świty w stolicy. Kolejnym celem będzie Syrta, z której pochodzi klan dyktatora. Wojskowy kompleks tam ulokowany jest jeszcze większy od tego w Trypolisie. We wtorek wystrzelono stamtąd pociski Scud i istnieją podejrzenia, że znajdują się tam zapasy gazu musztardowego, który można wystrzelić w rakietach balistycznych - pisze Fox w "Standardzie".
Schwytanie Muammara Kaddafiego i jego synów stanowi jednak absolutny cel numer jeden. Ich permanentna obecność w mediach, w których zachęcają do walki z powstańcami, wciąż stanowi zagrożenie i może doprowadzić do powstania autentycznej opozycji. Istnieje obawa, że co najmniej jeden członek klanu Kaddafich uciekł na dalekie południe kraju, gdzie w pustynnym, niezamieszkałym terenie może ukrywać się miesiącami.
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>
W najbliższych dwóch dniach Przejściowa Libijska Rada Narodowa musi zacząć działać w Trypolisie, zorganizować policję i bojówki tak, żeby zaprowadziły pokój w stolicy, a w dalszej kolejności jedzenie i zapasy leków poprzez działający port i lotnisko.
"London Evening Standard", sg