Jak wyjaśnia sędzia Agnieszka Szczygieł-Czaputa, sąd kierował się dużym prawdopodobieństwem tego, że podejrzany dopuścił się podpalenia. Zachodzi również obawa, że podejrzany będzie uciekał lub ukrywał się, a zarzucony mu czyn jest zagrożony wysoką karą - 8 lat więzienia.
- Sąd uznał, że zastosowanie aresztu jest konieczne dla dalszego postępowania - dodała sędzia.
Zatrzymany mężczyzna usłyszał zarzut nieumyślnego sprowadzenia katastrofy.
Zobacz galerię: dzień na zdjęciach>>>
Podejrzany to młody mieszkaniec Świętochłowic. Nie mieszkał w kamienicy, która spłonęła.
W czerwcowym pożarze zginęło pięć osób, osiem zostało rannych. Ogień przepalił drzwi i uniemożliwił mieszkańcom wydostanie się z budynku, dlatego strażacy starali się ewakuować ich przez okna.
mr