Premier Donald Tusk powiedział, że z narastającym zdumieniem przygląda się, jak lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej podpisuje kolejne "zobowiązania gospodarcze", które są zupełnie sprzeczne z programem proponowanym przez Lewicę.
Szef rządu jako przykład podał porozumienie o współpracy, które Grzegorz Napieralski podpisał z BCC - organizacją skupiającą biznesmenów. Mówił, że sam też kiedyś startował w dorosłe życie polityczne i też "nie wszystko wiedział".
Odnosząc się do Grzegorza Napieralskiego, dodał, że istnieje pewien próg niekompetencji gospodarczej, który trzeba pokonać, by niekompetencja nie była niebezpieczna z punktu widzenia przyszłości państwa.
Tusk pytany o to, czy jest mu jeszcze "po drodze" z SLD w razie ewentualnej koalicji po wyborach powiedział, że "po drodze jest mu z rodziną i czasem z rzecznikiem rządu Pawłem Grasiem". Premier dodał też, że im więcej partii w ewentualnej koalicji, tym trudniej się zarządza krajem w dobie kryzysu.
"Najlepiej, jakby PO zwyciężyło i samodzielnie utworzyło rząd" - podkreślił Tusk. W grę - zdaniem szefa rządu - wchodzi też sprawdzona przez ostatnie cztery lata koalicja z Ludowcami.
![''](http://redaktor.polskieradio.pl/7750581c-d649-44cd-91fe-bb2f4838d8c1.file)
IAR, wit