Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Sylwia Mróz 31.10.2011

Ataki na pociągi z węglem paraliżują Śląsk

Coraz niższe temperatury powodują, że na Śląsku można zaobserwować plagę usypów węgla.
WęgielWęgielsxc.hu

Tylko w miniony weekend doszło do takich zdarzeń na trasach kolejowych w Siemianowicach Śląskich, Zabrzu - Maciejowie i Bytomiu - Karbiu. W Siemianowicach nieznani sprawcy usypali 12 ton koksu i 20 ton węgla. W Zabrzu zdewastowano rozjazd kolejowy, a w Bytomiu otwarto sześć wagonów z węglem. Przez kilka godzin ruch na tych trasach był utrudniony.

Zobacz galerię Dzień na zdjęciach >>>

Dyspozytor PKP Katowice zgłasza plagę usypów utrudniających komunikację pociągów osobowych i towarowych od godz. 13.45 - napisano w raporcie przygotowanym przez działające przy wojewodzie Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego.

Według informacji zastępcy dyrektora zakładu linii kolejowych PLK w Tarnowskich Górach Zbigniewa Czyża, do dwóch ataków doszło w stałych miejscach działalności złodziei - w Siemianowicach Śląskich na towarowym szlaku z Katowic Szopienic do Chorzowa Starego oraz w Bytomiu Karbiu - w pobliżu rozwidlenia pasażersko-towarowych linii z Bytomia do Gliwic i z Bytomia do Tarnowskich Gór.

Kto kradnie?

W złodziejskich grupach kradzieży węgla dokonują zwykle nieletni chłopcy, których sprawność m.in. ułatwia ucieczkę przed strażnikami. Chłopcy najczęściej otwierają podczas jazdy lub po zatrzymaniu pociągu drzwi wagonów, wysypując na tory od kilku do kilkudziesięciu ton surowca. Pozostawiany zwykle przez przewoźników węgiel, miał lub koks zbierają, pakują w worki i przekazują starszym wspólnikom do sprzedania.

Sprawców nie odstrasza monitoring ani patrole Straży Ochrony Kolei. Złodzieje czasem obrzucają strażników kamieniami, bywają też uzbrojeni, m.in. w noże i bagnety; jeden z napastników groził kiedyś funkcjonariuszom kosą. Co jakiś czas sokiści używają służbowej broni, głównie strzelając w powietrze, aby odstraszyć napastników.

Złodzieje atakują najczęściej w okolicach Rudy Śląskiej, Zabrza, Bytomia i Siemianowic, a także w Katowicach-Szopienicach i Mysłowicach. Kilka razy w roku kradzieże doprowadzają do wykolejeń towarowych składów, najczęściej na bocznych szlakach i bocznicach. Powstałe wskutek kradzieży straty kolej liczy corocznie w milionach złotych.

Wspólne działania policji i SOK pomogły już m.in. ograniczyć napady na pociągi towarowe wożące sprzęt elektroniczny czy agd - będące plagą jeszcze trzy-cztery lata temu. Rozbito m.in. dużą grupę przestępczą specjalizującą się w tego rodzaju kradzieżach m.in. w rejonie Rudy Śląskiej i Katowic.

IAR, PAP/ sm