Z nieznanych przyczyn przestał działać system wypuszczania podwozia, nie działał też system awaryjny.
- Zdarza się to bardzo rzadko, a na tym typie maszyny chyba w ogóle się nie wydarzyło - powiedział Klich. Komisja uznała, że działanie pilotów samolotu było perfekcyjne.
- Kapitan Tadeusz Wrona wykonał lądowanie po mistrzowsku, a samolot odniósł minimalne w takiej sytuacji uszkodzenia. Do udanego lądowania przyczyniła się też dobra pogoda - powiedział szef PKBWL. Edmund Klich dodał, że gdyby samolot skręcił lub się przechylił, to uszkodzenia i skutki wypadku mogłyby być dużo poważniejsze.
Edmund Klich przyznał, że trudno jeszcze powiedzieć, jakie uszkodzenia odniósł samolot. Z zewnętrznych oględzin wynika, że po naprawie będzie mógł być eksploatowany. Podkreślił, że komisja nie zajmuje się dalszymi losami samolotu.
Po wstępnych oględzinach komisja postanowiła uznać wczorajszy incydent za wypadek.
IAR, wit