Przed przystąpieniem do operacji saperzy marynarki wojennej użyli mikroładunków wybuchowych w pięciu punktach wraku. Ułatwiło im to dotarcie do wcześniej niedostępnych pomieszczeń, głównie na rufie.
Zmienił się więc bilans ofiar katastrofy - z sześciu do jedenastu - a także liczba osób uznanych za zaginione, które były na statku, gdy wychodził w morze w ubiegły piątek, nie ma ich natomiast wśród ocalonych w czasie ewakuacji zakończonej w sobotę nad ranem.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Na liście tej było dziś rano 29 nazwisk. Jest wśród nich 6 Włochów, 14 Niemców, 4 Francuzów, dwóch Amerykanów, Węgier, Hindus i Peruwiańczyk.
Zdaniem ratowników czasu jest coraz mniej, ale wciąż według nich są nadzieje na znalezienie ocalałych.
Przechylony statek zanurzony jest do połowy, na głębokość 20 metrów. W każdej chwili jednak grozi mu zsunięcie się do pobliskiego rowu wodnego, gdzie głębokość wynosi już 70 metrów.
IAR, PAP, gs