W 2009 roku rozbojów w polskich szkołach policja odnotowała 3900. Dwa lata później było to już ponad 7,5 tysiąca - pisze "Rzeczpospolita".
Gazeta pisze o zatrważającym stanie bezpieczeństwa w szkołach, wymuszeniach od młodszych kolegów pieniędzy, telefonów czy pobiciach.
Przestępstw z użyciem przemocy dopuszcza się więcej dziewczyn - informuje policja i podaje przykłady: dwaj 14-latkowie z Warszawy zabierali młodszym dzieciom gotówkę, kanapki i słodycze. Jednemu z chłopców wyznaczyli termin spłaty. W innym przypadku 16-latka miała na swoim koncie 100 wymuszeń. Policja podkreśla, że to nie była dziewczyna z patologicznej rodziny, ale uważała, że jej kieszonkowe jest za małe.
Wzrost przestępczości w szkołach trwa od lat. Jedynie w 2007 roku było ich mniej. Rok wcześniej ówczesny minister edukacji Roman Giertych wprowadził program "Zero tolerancji dla przemocy w szkole".
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
sg