Edmund Klich w rozmowie z "Faktem" przyznaje, że jego zdaniem ktoś chce mu zaszkodzić i urządza na niego nagonkę. Ma o tym świadczyć fakt, że w mediach ujawniono nagrania, które robił podczas rozmów m.in. z ministrem Bogdanem Klichem.
- Zalazłem wielu ludziom za skórę, dlatego jestem teraz opluwany - uważa były akredytowany przy rosyjskim MAK, który badał przyczyny katastrofy smoleńskiej. - Usiłuje się ze mnie zdrajcę zrobić - skarży się.
- Czy ja mam sobie w łeb strzelić jak płk. Przybył? - pyta retorycznie.
Były akredytowany przy MAK zapowiada, że niebawem może odejść ze stanowiska szefa komisji badania wypadków lotniczych, a wtedy napisze książkę.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
Fakt, wit