Premier Cameron, który w środę i czwartek był w Sztokholmie na obradach Północnego Forum Przyszłości, chwalił Norwegię i Islandię, które wprowadziły u siebie ustawowe kwoty naboru kobiet na stanowiska kierownicze. Norwegia uczyniła to już 9 lat temu, Islandia niedawno, wyznaczając termin do 2013 roku, kiedy proporcja kobiet w zarządach i dyrekcjach firm ma osiągnąć co najmniej 40%.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
Brytyjski dokument rządowy porzygotowany na sztokholmskie Forum stwierdza, że niewykorzystanie potencjału intelektualnego i organizacyjnego kobiet w biznesie pozbawia kraj 40 miliardów funtów potencjalnego dochodu rocznie. To tyle co cały brytyjski budżet obronny.
Rząd w Londynie zamówił w zeszłym roku raport w sprawie zatrudnienia kobiet na stanowiskach kierowniczych i wystapił z rekomendacją ich 25-procentowego udziału na najwyższych szczeblach. Od tego czasu w 100 największych firmach notowanych na londyńskiej giełdzie proporcja kobiet-dyrektorów wzrosła z 12,5 do 15%. Krytycy brytyjskiej koalicji rządowej wytykają jednak premierowi, że w obecnym rządzie zasiada mniej kobiet niż w poprzednich gabinetach Partii Pracy.
mr