IAR
Artur Jaryczewski
15.03.2012
Zuchwała kradzież z Concordii. Śledztwo w toku
Włoska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie zaginięcia dzwonu ze statku Costa Concordia, który 13 stycznia zatonął u wybrzeży wyspy Giglio w Toskanii.
Katastrofa Costy ConcordiiRvongher/Wikimedia Commons
Posłuchaj
-
Korespondencja Marka Lehnerta (IAR)
Czytaj także
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>
Obecność dzwonu na pokładzie wycieczkowca ustalili płetwonurkowie wkrótce po wypadku. Mówiło się, że pozostanie on na Giglio, jako pamiątka katastrofy i zarazem dowód wdzięczności dla mieszkańców wyspy za pomoc okazaną rozbitkom. Tymczasem okazało się, że dzwon zniknął. Sprawa wyszła na jaw, gdy śledztwo było już w toku.
Odcinek morza, gdzie przechylony na prawą burtę leży wrak statku, jest ściśle strzeżony. Nikt nie ma do niego dostępu bez specjalnej zgody władz, a wszelkie oględziny prowadzone są pod kontrolą. Mimo to komuś udało się skraść dzwon Concordii, znajdujący się na głębokości ośmiu metrów. Na internetowych aukcjach pojawiają się oferty sprzedaży pamiątek z wycieczkowca, na przykład żetonów z tamtejszego kasyna czy naczyń z zastawy stołowej. Trudno sobie jednak wyobrazić, by ktoś próbował w ten sposób sprzedać dzwon.
IAR, aj