Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 01.06.2012

"Polska zyskała sojusznika w walce o prawdę historyczną"

- To, co wydarzyło się w ostatnich dniach oraz odpowiedź prezydenta USA może okazać się bardzo ważnym momentem w walce o prawdę historyczną - powiedział prezydent Bronisław Komorowski.
Bronisław KomorowskiBronisław KomorowskiPAP/Jacek Turczyk

Prezydent USA Barack Obama, w trakcie uroczystości pośmiertnego wręczenia Medalu Wolności, Janowi Karskiemu (medal odebrał w Stanach Zjednoczonych były szef MSZ Adam Rotfeld), użył sformułowania "polski obóz śmierci".
Rzecznik amerykańskiego prezydenta oświadczył, że jego zwierzchnik się pomylił i wyraża ubolewanie. W tej sprawie prezydent Bronisław Komorowski napisał do Obamy list. W piątek dostał odpowiedź, w której prezydent USA napisał m.in., że użył tego sformułowania "nieumyślnie".
Obama zaznaczył w liście, że polskich obozów śmierci po prostu nie było, a obozy w Auschwitz, Bełżcu, Treblince i gdzie indziej w okupowanej Polsce były zbudowane i obsługiwane przez reżim nazistowski. Jak napisał amerykański prezydent, wielu Polaków ryzykowało życie i oddawało je, by ocalić Żydów z Holokaustu.

- Poprzez ten list Polska zyskała ważnego sojusznika w walce z wprowadzającymi w błąd, niesprawiedliwymi, a często dla nas bolesnymi określeniami: "polskie obozy śmierci" - stwierdził Komorowski.
Dodał, że jest przekonany, że "władze i instytucje państwa polskiego, ze szczególnym wskazaniem na resort spraw zagranicznych, potrafią odpowiednio wykorzystać deklarację prezydenta Stanów Zjednoczonych w dalszej, skutecznej walce o wykorzenienie mylących, bolesnych i nieprawdziwych określeń funkcjonujących w języku publicznym poza Polską".
"To list od sojusznika, przyjaciela"
Komorowski podkreślił, że list Obamy jest wyrazem hołdu zarówno dla Jana Karskiego, jak i dla ofiarnego poświęcenia Polaków w czasie II wojny światowej.
- Z satysfakcją przyjmuję bardzo szybką reakcję na mój list ze strony pana prezydenta Obamy. Również z satysfakcją przyjmuję wyrażenie przez prezydenta Stanów Zjednoczonych żalu i ubolewania z powodu pomyłki, którą nieświadomie popełnił, bez złych - w moim przekonaniu - intencji - powiedział Komorowski.
Jego zdaniem to "ważny" i "bardzo potrzeby gest prezydenta Stanów Zjednoczonych". - W moim przekonaniu jest to list naszego ważnego sojusznika i dobrego przyjaciela - zaznaczył.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk