Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Artur Jaryczewski 21.07.2012

Kolejna głowa BOR-u poleci za Smoleńsk?

Jak twierdzi "Nasz Dziennik", śledczy wysłali już pismo do ministra spraw wewnętrznych Jacka Cichockiego w sprawie uchybień ze strony szefa BOR.
Wrak TU-154, który rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 rokuWrak TU-154, który rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 rokuWłodzmierz Pac, Polskie Radio

Zobacz specjalny serwis poświęcony katastrofie smoleńskiej >>>

Szef BOR generał Marian Janicki, tłumacząc niedociągnięcia ze strony Biura jeśli chodzi o wizyty premiera i prezydenta w Smoleńsku w 2010 roku, obarcza odpowiedzialnością pułkownika Jarosława Florczaka, dowódcę zabezpieczenia wizyty i swojego zastępcę generała Pawła Bielawnego, sprawującego nadzór ze strony kierownictwa BOR.

Już po pierwszych rozmowach dotyczących tych wizyt było widać, że nie wszystko było, jak należy - pisze "Nasz Dziennik". Florczak skarżył się na złą współpracę z Kancelarią Prezydenta, nie chciał się tym zajmować. Więc dlaczego Janicki nie powierzył tych zadań komuś innemu? Wiedział o tym i tolerował taki stan rzeczy.

Jak twierdzi "Nasz Dziennik", śledczy wysłali już pismo do ministra spraw wewnętrznych Jacka Cichockiego w sprawie uchybień ze strony szefa BOR. Te uchybienia, to o, m.in. bezpodstawne zaniżenie stopnia zagrożenia wizyt z 7 i 10 kwietnia 2010 roku, nierozpoznanie lotniska Siewiernyj; brak rozpoznania pirotechnicznego; brak informacji, jakich sił i środków użyje strona rosyjska; brak łączności z ochroną i osobami ochranianymi.

W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" prokurator Mariusz Piłat, zastępca prokuratora okręgowego, zapowiada kolejne tzw. sygnalizacje do MSZ i Kancelarii Premiera w sprawie Janickiego.

Zobacz galerię - dzień na zdjęciach >>>

IAR/ aj