14 działaczy nacjonalistycznych organizacji z Hongkongu, Macau i kontynentalnych Chin japońscy pogranicznicy zatrzymali w pobliżu spornych wysp, w Chinach noszących nazwę Diaoyi, a w Japonii - Senkaku. Wyspy są niezamieszkane, jednakże w ich pobliżu, pod dnem morza, znajdują się bogate złoża surowców naturalnych, co rozpala spór pomiędzy Pekinem i Tokio.
Chińskie MSZ zażądało natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia aktywistów. Według japońskich mediów, Chińczycy - o ile nie postawione im zostaną żadne inne zarzuty prócz nielegalnego przekroczenia granicy - zostaną deportowani.
Przeciwko zatrzymaniu obywateli Chin przed japońskim konsulatem w Hongkongu protestowało około 30 osób. Ambasadę Japonii w Pekinie od środy chronią oddziały chińskiej policji zbrojnej.
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>
IAR/aj