Po godzinie 14-tej. policja otrzymała telefon od przypadkowej osoby, która podczas spaceru zauważyła w wodzie dwójkę dzieci, które nie dają znaku życia - podaje Radio Wrocław..
Na miejsce natychmiast przyjechały wszystkie służby, ale na ratunek było już za późno.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że bezpośrednim powodem śmierci dziewczynek nie było utopienie, a porażenie prądem, bo w wodzie znaleziono kabel wysokiego napięcia.
"Ze wstępnych ustaleń wynika, że dziewczynki zostały porażone prądem z linii energetycznej niskiego napięcia. Kabel z nieznanych przyczyn urwał sie i jego końcówka znalazła sie w wodzie" - powiedziała Radiu Wrocław Magdalena Krauze z dolnośląskiej policji.
Na miejscu jest prokuratura i policja, która bada skąd w wodzie wziął się kabel pod napięciem. Według wstępnych ustaleń, mógł zostać zerwany przez poniedziałkową wichurę.
mch/źr. Radio Wrocław