Opozycyjni Labourzyści na każdym kroku podkreślają elitaryzm rządu, złożonego z milionerów i broniącego ich interesów. David Cameron mówił dziś BBC: "Podejmiemy dalsze kroki, aby najbogatsi ludzie w kraju wnosili sprawiedliwy udział w redukcję długu narodowego. 10% najbardziej zamożnych i tak wnosi dziś więcej do ogólnej puli podatku dochodowego, niż kiedykolwiek za rządów Partii Pracy."
Lider Torysów ma jednak także drugie, równie trudne zadanie: musi zaspokoić liczne grono niezadowolonych z niego eurosceptyków we własnej partii. Aby tego dokonać, może się poczuć zmuszony obiecać im referendum w sprawie członkostwa w Unii - zapewne mgliście sformułowane i w mglistej przyszłości.
Natomiast konkretnie wiadomo już z jego wypowiedzi w niedzielnej prasie, że przymierza się do zawetowania wszelkich podwyżek budżetu Unii i do walki o rozdzielenie go w przyszłości na dwie części - jednej dla 17 państw strefy euro i drugiej, znacznie bardziej skromnej, dla 10 państw spoza niej.
Galeria: dzień na zdjęciach >>>
sg