Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Tomasz Owsiński 03.12.2012

"Zdjęcia agentów w mediach to brak profesjonalizmu"

Nigdy nie wyraziłem zgody na wykorzystywanie i wytwarzanie przez CBA dokumentów dziennikarskich - powiedział w Radiu ZET szef Biura Paweł Wojtunik.
Szef CBA Paweł WojtunikSzef CBA Paweł WojtunikPAP/archiwum/Artur Reszko

Ocenił, że opublikowane w mediach fotografie agentów CBA to przejaw ich nieprofesjonalnego zachowania.

Pytany o zdjęcia agenta Tomka, m.in. półnagiego nad walizką pieniędzy, Wojtunik ocenił, że takie fotografie to "przejaw nieprofesjonalnego zachowania, łamania zawodowych zasad związanych z wykonywaniem pracy operacyjnej". - Jeżeli chodzi o stronę zawodową, te zdjęcia są żenujące i kompromitujące, bo pokazują, że nie wszystko przebiegało tak profesjonalnie, jak o tym się mówiło - powiedział Wojtunik.

Dodał, że Biuro stara się ocenić, na ile opublikowane zdjęcia dekonspirują inne osoby niż agent Tomek.

Od piątku "Gazeta Wyborcza" i portal Gazeta.pl publikowały w częściach rozmowę z b. funkcjonariuszem CBA na temat funkcjonowania Biura w latach 2006-2009. Mówił on, że w tym czasie CBA w ramach tzw. działalności legalizacyjnej podrabiało legitymacje dziennikarskie PAP, Radia ZET i "Gazety Wyborczej". Opublikowano też fotografie funkcjonariuszy, w tym byłego agenta, a obecnie posła PiS Tomasza Kaczmarka.

Pytany, czy podrabianie legitymacji dziennikarskich mieści się w ramach technik operacyjnych, Wojtunik przypomniał, że służby mają możliwość wykorzystywania dokumentów kamuflujących tożsamość funkcjonariuszy.

Jak zaznaczył, zgodę na wytworzenie dokumentu osobiście wydaje szef służby.

"Rozmowa z gazetą była naganna"

Wojtunik przypomniał, że już w piątek, po publikacji "Gazety Wyborczej" skierował zawiadomienie do Prokuratora Generalnego. Jak mówił szef CBA, zawiadomienie jest generalne i "dotyczy kwestii ujawnienia informacji niejawnych".

- Zawiadomienie w głównej mierze dotyczy treści, jakie przekazuje były funkcjonariusz CBA w wywiadzie, bo przekazuje tam masę - część prawdziwych, część nieprawdziwych - ale jednak okoliczności, które mogą mieć znaczenie dla ochrony informacji niejawnych, co za tym idzie bezpieczeństwa funkcjonariuszy - powiedział szef CBA.

Pytany, czy rozmowa b. funkcjonariusza CBA z "GW" była naganna, powiedział: "Oczywiście. Każda rozmowa na temat tajemnicy państwowej z dziennikarzem czy inną osobą nieuprawnioną (...), łamie pewne kardynalne zasady, jakimi kierują się służby". Podkreślił, że służby starają się zachować w tajemnicy swoje działania po to, żeby można było je powielać w przyszłości.

Sprawą domniemanego podrabiania przez agentów CBA legitymacji dziennikarskich w latach 2006-09 mają zająć się prokuratura i sejmowa speckomisja. Przewodniczący tej ostatniej Konstanty Miodowicz (PO) mówił, że będzie wnioskował, aby jeszcze przed świętami informację w sprawie przedstawił szef CBA.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

to