Dyskusja na ten temat zdominowała pierwszy dzień procesu byłego policjanta oskarżonego o pomoc w zorganizowaniu morderstwa Anny Politkowskiej. Dmitrij Pawluczenkow odpowiada przed sądem w trybie specjalnym. W trakcie śledztwa zawarł układ z prokuratorem.
Były policjant przyznał się do winy, w zamian za co sąd złagodzi mu wyrok. Takie porozumienie wyklucza badanie przez sąd jakichkolwiek dowodów w sprawie.
Oprotestowali tryb postępowania pełnomocnicy rodziny Anny Politkowskiej. W ich opinii, układ zawarty między współorganizatorem zabójstwa a prokuraturą chroni zleceniodawców zbrodni. Dziennikarze "Nowej Gaziety”, w której pracowała Politkowska, twierdzą, że zleceniodawca ma doskonałe układy i dlatego czuje się bezkarny. Prokurator zażądał dla Pawluczenkowa 12 lat łagru.
Sąd wyda wyrok w piątek. W toku procesu nie dowiemy się, kto stoi za śmiercią rosyjskiej publicystki. W aresztach na proces czekają inni współorganizatorzy zabójstwa i domniemany morderca. Anna Politkowska została zastrzelona 7 października 2006 roku na klatce schodowej swojej kamienicy.
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>
mr