Kobieta była przypadkową ofiarą. Sprawca zabił ją, bo - jak mówił - nienawidzi osób chodzących do dyskotek.
Sąd Okręgowy w Łodzi w kwietniu ubiegłego roku skazał mężczyznę na dożywocie. Uznał, że oskarżony zamordował 22-latkę z motywacji "zasługującej na szczególne potępienie". Na 10 lat pozbawił go praw publicznych i zasądził od niego 100 tys. zł zadośćuczynienia dla ojca dziewczyny, który w procesie był oskarżycielem posiłkowym.
Apelację wniosła obrona, która domagała się uchylenia wyroku i skierowania sprawy do ponownego rozpoznania. Zdaniem obrońcy opinia biegłych psychiatry i psychologa w tej sprawie jest niejasna, niepełna i nie zostały rozstrzygnięte wątpliwości co do poczytalności oskarżonego. Sąd nie uwzględnił apelacji.
***
Do zbrodni doszło w sierpniu 2010 roku przed dyskoteką w centrum Łodzi. Kiedy 22-letnia Alicja z Wielkopolski wraz z koleżankami wchodziła do dyskoteki, zaczepił ją, w bardzo wulgarny sposób, nieznany mężczyzna. Napastnik zadał jej cios nożem w okolice mostka i kopnął w twarz. Młoda kobieta zmarła w szpitalu.
W śledztwie Marcin R. przyznał się do winy, ale przed sądem wszystko odwołał i odmówił składania wyjaśnień. Biegli psychiatrzy i psycholog po jednorazowym badaniu stwierdzili, że w chwili popełnienia zbrodni był on w pełni poczytalny.
W prokuraturze, w wulgarnych słowach, oskarżony opisywał swoją ofiarę i całe zajście. Mówił, że wychodząc z domu, zawsze zabierał ze sobą nóż, który miał mu służyć "zarówno do obrony jak i ataku".
- Ta dziewczyna, którą zabiłem, to była k..., bo wszyscy ludzie, którzy chodzą do tej dyskoteki to k...y i frajerzy. Wszystkich bym wystrzelał, gdybym miał pistolet - mówił. Przyznał, że leczył się z uzależnienia od narkotyków; miewał napady "szału", w czasie których demolował swoje mieszkanie.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
mr