Do wybuchu doszło w gęsto zaludnionej okolicy w pobliżu centrum miasta. Na razie nie ma informacji o ewentualnych ofiarach. Wiadomo, że na miejsce ruszyły służby ratunkowe.
Premier Turcji dał do zrozumienia, że związki z atakiem może mieć Syria.
Kilka godzin wcześniej w Raynhanli eksplodowały dwa samochody pułapki. Minister spraw wewnętrznych Turcji poinformował, że ładunki wybuchły w pobliżu poczty oraz budynku władz miejskich. Na razie nie wiadomo kto odpowiada za zamach.
Premier Tecep Tayyip Erdogan podejrzewa, że zamach mógł mieć na celu storpedowanie procesu pokojowego pomiędzy Turkami a Kurdami. Jego zdaniem związek z zamachem mogą mieć Syryjczycy.
Turecki minister spraw zagranicznych Ahmet Davutoglu, który przebywa z wizytą w Berlinie, zapowiedział, że jego kraj podejmie niezbędne środki, by chronić swoich obywateli. - Nikt nie powinien testować siły Turcji. Nasze siły podejmą wszelkie niezbędne kroki - powiedział dziennikarzom szef tureckiej dyplomacji.
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>
IAR, to