Jankielówka: trzy osoby wpadły do studni. Koniec akcji strażaków

Akcja ratownicza trwała około sześciu godzin. Utrudniał ją zły stan studni, której kręgi były poprzesuwane. W poszukiwaniach pomagał specjalny robot, który zlokalizował ciała.
W piątek po godz. 15.20 strażacy dostali zgłoszenie o osobie, która wpadła do nieużywanej studni głębinowej zlokalizowanej na jednej z posesji w Jankielówce. Jako pierwsi na miejsce dotarli strażacy-ochotnicy. W trakcie akcji wyciągania mężczyzny z około 40-metrowej studni, zginęło dwóch strażaków: 28-latek i 53-latek.
Do szpitala w Suwałkach został przetransportowany śmigłowcem brat mężczyzny, który również wpadł do studni. Próbował on ratować 23-latka, w pewnym momencie źle się jednak poczuł i został wyciągnięty ze studni przez świadków zdarzenia. Jego stan lekarze określają jako ciężki.
Przyczyny wypadku bada policja i prokuratura. Bogdan Wierzchowski z PSP w Suwałkach powiedział, że w studni było niskie stężenie tlenu, co mogło doprowadzić do tego, że do wody wpadli również strażacy.
Na miejsce tragedii przyjechał wojewoda podlaski, a także władze gminy Raczki. Rodzinom ofiar zapewniono opiekę psychologów.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk