Ofiary to pracownicy firmy BEM, producenta fajerwerków, którego magazyn znajdował się w Coteau-du-Lac, w pobliżu autostrady łączącej Montreal z Toronto. Początkowo informowano jedynie o dwóch osobach zaginionych. Powstałą po eksplozji chmurę dymu było widać z wielu kilometrów.
Po pierwszym wybuchu w czwartek rano z płonącego magazynu w Coteau-du-Lac jeszcze prawie przez dwie godziny dobiegały odgłosy kolejnych eksplozji. Według świadków kilka godzin po eksplozji nie udało się opanować ognia.
Stojący w pobliżu głównej autostrady budynek został kompletnie zniszczony. Drogę zamknięto w obu kierunkach. Ewakuowano również pobliskich mieszkańców.
Przyczyny eksplozji nie są znane. Na miejsce udali się wyposażeni w mobilne laboratorium eksperci ministerstwa środowiska, którzy mają ocenić jakość powietrza i ocenić skalę ewentualnego zanieczyszczenia.
Producent fajerwerków poinformował, że projektowaniem i wytwarzaniem materiałów pirotechnicznych zajmował się od 25 lat
![''](/302a92b5-bcdf-4e88-b049-852256d73698.file)