Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Agnieszka Kamińska 14.07.2013

Niepokój w Belfaście. Policja na stanowiskach

Premier rządu krajowego Irlandii Północnej, Peter Robinson potępił rozruchy, do których doszło w piątek i sobotę w Belfaście.
Policjanci obserwujący marsz lojalistów 13 lipca w Woodvale w BelfaściePolicjanci obserwujący marsz lojalistów 13 lipca w Woodvale w BelfaściePAP/EPA/PAUL MCERLANE
Posłuchaj
  • Relacja Grzegorza Drymera z Londynu (IAR): napięcie w Belfaście, policja na stanowiskach
Czytaj także

Prawie 40 policjantów odniosło w nich obrażenia. Do szpitala trafił unionistyczny poseł, trafiony cegłą w głowę, dwóch nastolatków i mężczyzna z ranami postrzałowymi.
Premier Peter Robinson powiedział, że uczestnicy zamieszek muszą posłuchać apelu Zakonu Orańskiego o pokojową formę protestu przeciwko zmianie trasy jednej z tradycyjnych parad w piątek, 12 lipca.
W Londynie, odpowiedzialna za Irlandię Północną minister Theresa Villiers określiła zamieszki jako haniebne i stwierdziła, że Zakon Orański powinien przemyśleć rolę, jaką odegrał wzywając do protestów, nawet jeśli chciał, aby przebiegły spokojnie.
W niedzielę wieczorem policja zajęła ponownie stanowiska w północnej części Belfastu. Na pomoc miejscowym funkcjonariuszom przybyło ponad tysiąc policjantów z Anglii, Walii i Szkocji.
Proces pokojowy i demokratyzacja w Północnej Irlandii sprawiły, że decyzje władz w Belfaście nie faworyzują już jak dawniej protestantów. Spowodowało to odruchy gniewu protestanckiej młodzieży, zwłaszcza ze zubożałych środowisk robotniczych. Tak było zimą po decyzji ściągnięcia brytyjskiego sztandaru z ratusza Belfastu. Doprowadziło to do wielotygodniowych zamieszek. Obecne rozruchy wybuchły, kiedy Komisja do spraw Parad zakazała Oranżystom przemarszu przez jedną z katolickich dzielnic Belfastu.

IAR/agkm

Galeria: dzień na zdjęciach >>>

''