Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Michał Przerwa 29.10.2013

PiS do prokuratury: zajmijcie się taśmami Protasiewicza!

PiS chce, aby prokurator generalny polecił wszczęcie śledztwa z urzędu w sprawie tak zwanych "taśm Protasiewicza".
Jacek ProtasiewiczJacek ProtasiewiczPAP/Maciej Kulczyński

Tygodnik "Newsweek" ujawnił nagranie rozmowy posła Norberta Wojnarowskiego z delegatem na zjazd wyborczy dolnośląskiej PO. Poseł w zamian za głosowanie w wyborach na Dolnym Śląsku na Jacka Protasiewicza, a nie na Grzegorza Schetynę, obiecał załatwić pracę w KGHM.

Poseł Mariusz Kamiński zaznaczył, że jeśli prokuratura nie zajmie się tą sprawą z urzędu, to PiS złoży doniesienie. Zdaniem byłego szefa CBA, zachodzi uzasadnione podejrzenie złamania artykułu 230 kodeksu karnego, mówiącego o powoływaniu się na wpływy w instytucjach publicznych w celu osiągnięcia korzyści osobistych.

W weekend odbył się zjazd dolnośląskiej PO, na którym na nowego szefa regionu wybrano Jacka Protasiewicza. Polityk w rozmowie z IAR mówi, że nie ma "upoważnień, ani możliwości, by namawiać do głosowania w zamian za pracę". Jak dodaje, z większością delegatów, którzy go poparli, starał się spotkać osobiście. Protasiewicz powiedział też, że łączą go z posłem Wojnarowskim "bardzo powierzchowne relacje". Kiedy podjął decyzję o kandydowaniu na szefa dolnośląskiej PO, Norbert Wojnarowski zgłosił się do niego i powiedział, że jest gotów go poprzeć.

Jacek Protasiewicz dodał, że jeśli nagranie "Newsweeka" okaże się prawdziwe, poseł Wojnarowski będzie musiał złożyć wyjaśnienia.

Zjazd wyborczy do powtórki?
Zdaniem Rafała Grupińskiego zjazd wyborczy na Dolnym Śląsku powinien zostać powtórzony. - Ponieważ mamy do czynienia najprawdopodobniej z niezwykle nieetycznym zachowaniem jednego z naszych posłów. W obronie czystości procedur, jakie miały miejsce na Dolnym Śląsku, pozostali posłowie, reprezentujący obydwie strony rywalizacji, powinni wystąpić o ponowienie zjazdu. Co więcej uważam, że sam Jacek Protasiewicz powinien ze swojej inicjatywy, aby wykazać czystość stosowanych metod w tych wyborach, z takim wnioskiem wystąpić - dodał Grupiński.

Afera: praca za głos na Protasiewicza

W sobotę odbył się zjazd dolnośląskiej Platformy, na którym wybrano nowego szefa regionu. Starcie Jacka Protasiewicza z Grzegorzem Schetyną było tak wyrównane, że trzeba było dwóch tur głosowania. Ostatecznie wygrał Prostasiewicz.

W poniedziałek "Newsweek" i "Gazeta Wrocławska" ujawniły nagranie. Wynika z niego, że w zamian za poparcie Protasiewicza jeden z działaczy oferował delegatowi na zjazd pracę w KGHM. Sam Protasiewicz twierdzi, że nic o tym nie wie.

Teraz pojawiły się nowe szczegóły afery. Działaczem z nagrania jest Edward Klimka, były wiceprezes Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Legnicy. W tej chwili bezrobotny. Według "Newsweeka" po spotkaniu z posłem Wojnarowskim do Klimki miał zadzwonić jeden z członków zarządu KGHM i zaprosił go na spotkanie po zjeździe. Jest na to dowód, czyli billing telefoniczny.

Co zapowiedział europoseł Borys?

Z kolei według "Wprost" Edward Klimka pracuje w spółce-córce KGHM. "Wprost" twierdzi, że pracę miał dostać prawdopodobnie dzięki znajomościom z ludźmi Grzegorza Schetyny. Zdaniem "Wprost"  pracuje w departamencie infrastruktury spółki "Pol-Trans-Miedź". Szefem tej komórki jest Tadeusz Borys, prywatnie rodzina europosła Piotra Borysa, współpracownika Grzegorza Schetyny.

Według tygodnika, dzień po przegranych przez Schetynę wyborach, europoseł zapowiedział ujawnienie sensacyjnych taśm, które mają pogrążyć Jacka Protasiewicza.

Zobacz galerię Dzień na Zdjęciach >>>

IAR/MP