Powracających na Zachodni Brzeg Palestyńczyków witano niczym bohaterów okrzykami i fajerwerkami. W Ramallah oficjalnej ceremonii powitania przewodniczył prezydent Mahmud Abbas. Wiwatowały tysiące osób.
Większość z uwolnionych odsiadywała wieloletnie wyroki, głównie za zabójstwa Izraelczyków. Za kratami siedzieli co najmniej 20 lat.
To druga - po sierpniowej - grupa, która odzyskała wolność. W sumie izraelskie więzienia ma opuścić 104 Palestyńczyków. - Zgodziliśmy się ich uwolnić, by budować wzajemne zaufanie. Wszyscy oni mają krew na rękach, ale mam nadzieję, że ta amnestia pokaże, iż Izrael chce raz na zawsze zakończyć palestyński konflikt - mówił w Genewie izraelski ambasador Eviatar Manor.
Decyzja o wypuszczeniu więźniów wzbudza kontrowersje i protesty w samym Izraelu. Rodziny próbowały sądownie zablokować uwolnienie "terrorystów", ale bez powodzenia. - Przyszliśmy do Sądu Najwyższego, by żądać sprawiedliwości dla tych, którzy zostali zamordowani przez tych terrorystów - mówi Meir Indor, szef grupy Almagor, reprezentującej rodziny ofiar.
Przed izraelskim więzieniem wojskowym Ofer, leżącym na Zachodnim Brzegu, zaledwie 20 kilometrów na północ od Jerozolimy, demonstrowały tysiące Izraelczyków. Wśród protestujących byli także członkowie partii Żydowski Dom, koalicyjnego partnera w rządzie premiera Benjamina Netanjahu. Lider tej partii, Naftali Bennet, podkreślił w swoim oświadczeniu, że jest przeciwny "zwalnianiu terrorystów".
Mimo radosnego nastroju, palestyńska organizacja Addameer, broniąca praw więźniów, zwraca uwagę, że "zwolnienie tych więźniów nie gwarantuje końca izraelskiej polityki masowych zatrzymań i arbitralnych aresztów, ani praw ponad 5 tysięcy więźniów, którzy są obecnie przetrzymywani, w tym 136 bez zarzutów i prawa do procesu" - napisano w oświadczeniu tej organizacji.
Wkrótce po wypuszczeniu więźniów izraelskie media poinformowały, że rząd ma ogłosić plany budowy półtora tysiąca nowych domów na terenach palestyńskich we wschodniej Jerozolimie. To właśnie izraelskie osadnictwo stało się w ostatnich latach największą przeszkodą w negocjacjach pokojowych.
IAR/PAP/asop