Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 06.11.2013

Korupcja w dolnośląskiej PO? PiS o premierze: chowa się za plecami Kopacz

Klub PiS chciał, by premier podczas rozpoczętego w środę posiedzenia Sejmu przedstawił informację "wyjaśniającą, w jaki sposób ma zamiar przeciąć patologiczne zachowania" swoich partyjnych podwładnych.
Mariusz BłaszczakMariusz Błaszczakpis.org.pl
Posłuchaj
  • Zdaniem szefa Klubu Parlamentarnego PiS Mariusza Błaszczaka, premier Donald Tusk w sprawie wyborów w dolnośląskiej PO chowa się za plecami marszałek Sejmu Ewy Kopacz (IAR)
Czytaj także

Chodzi o zdarzenia, jakie miały miejsce wokół zjazdu Platformy Obywatelskiej na Dolnym Śląsku. Politycy PiS napisali w tej sprawie wniosek.
Taśmy Protasiewicza - czytaj więcej>>>
Marszałek Sejmu Ewa Kopacz zapytana dlaczego informacja w tej sprawie nie znalazła się w porządku obrad wyjaśniła, że zgodnie z regulaminem Sejmu marszałek ma cztery miesiące na udzielenie odpowiedzi na taki wniosek. - To nie jest tak, że jeśli jest wnoszona jakakolwiek prośba o rozszerzenie porządku to musi być natychmiast spełniona - podkreśliła.

"Kopacz zastosowała zamrażarkę"
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak ocenił, że argumentacja marszałek Sejmu jest "oderwana od rzeczywistości". - Dziś byliśmy świadkiem zastosowania przez Ewę Kopacz zamrażarki - powiedział. Według niego w sprawach, które są niewygodne dla rządzących, szczególnie dla premiera, Kopacz "chowa do szuflady" wnioski opozycji, by opinia publiczna nie mogła poznać szczegółów działań antykorupcyjnych, które powinny prowadzić w tej sprawie instytucje państwowe.
- Mamy do czynienia z bardzo wyraźną arogancją wobec Sejmu ze strony władzy. Mamy do czynienia z chowaniem się przez premiera Donald Tuska za plecami pani marszałek Ewy Kopacz - podkreślił Błaszczak.
Dlatego - jak poinformował - jego klub jeszcze podczas obecnego posiedzenia Sejmu będzie wnioskował o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia komisji ds. kontroli państwowej. - Będziemy wnioskowali o to, aby był obecny na tym posiedzeniu premier i żeby przedstawił swoją opinię w sprawie podejmowanych, a mówiąc wprost niepodejmowanych działań przez CBA odnośnie tej patologii, z którą niewątpliwie mieliśmy do czynienia, a która została ujawniona w szeregach partii rządzącej - zaznaczył Błaszczak.
Dawid Jackiewicz z PiS dodał, że grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości złoży także wniosek o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia sejmowej komisji skarbu państwa z udziałem m.in. ministra spraw wewnętrznych Włodzimierza Karpińskiego i prezesa KGHM. - Chcemy przeprowadzić dyskusję, w jakim stopniu dochodzi do korupcji politycznej. Jest to proceder złodziejstwa, okradania spółek Skarbu Państwa z ich majątku i wypracowanego zysku, aby zaspakajać interesy partyjne - powiedział Jackiewicz.

Afera wokół wyborów na Dolnym Śląsku

Piotr Borys, który jest szefem lubińskich struktur PO, zwrócił się do prokuratury po tym, gdy ujawnione zostały nagrania rozmów kilku dolnośląskich działaczy Platformy prowadzonych przed wyborami władz regionu. "Newsweek" ujawnił nagranie, według którego poseł Wojnarowski, stronnik europosła Jacka Protasiewicza, obiecuje jednemu z delegatów na zjazd dolnośląskiej PO Klimce załatwienie stanowiska w KGHM . W zamian chce oddania głosu na Protasiewicza, który o funkcję szefa dolnośląskiego regionu Platformy rywalizował z Grzegorzem Schetyną.
Później "Newsweek" poinformował, że dotarł do oświadczenia Klimki, w którym działacz PO twierdzi, że Wojnarowski poprosił o rozmowę z nim, i że po godzinie od spotkania z posłem zadzwonił do niego jeden z wiceprezesów KGHM. Klimka ocenia, że samo spotkanie miało na celu zaproponowanie mu pracy, ale "z sugestią odpowiedniego głosowania"" Jak podkreśla, wcześniej przez rok Wojnarowski nie kontaktował się z nim w ogóle.
"Newsweek" opublikował następnie kolejne nagranie, tym razem film. Według informacji tygodnika poseł Jaros i radny z Polkowic Tomasz Borkowski mieli namawiać delegata do głosowania na Protasiewicza, a w zamian sugerować, że działacz mógłby trafić do rady nadzorczej jednej z państwowych spółek. Według "Newsweeka" delegatem, którego namawiano do poparcia Protasiewicza, jest Paweł Frost, szef koła PO w Legnicy i tamtejszy radny, z zawodu tłumacz przysięgły, zwolennik Schetyny.

Prokuratura Okręgowa w Legnicy z urzędu analizuje doniesienia medialne związane z domniemanymi nieprawidłowościami przy wyborze władz dolnośląskiej PO.

TVN24, x-news.pl
Protasiewicz wygrywa ze Schetyną
Sobotnie wybory regionalne w dolnośląskiej Platformie wygrał wspierany przez Donalda Tuska eurodeputowany Jacek Protasiewicz.
Otrzymał on 205 głosów. Grzegorza Schetynę wybrały 194 osoby. Do wyłonienia nowego szefa PO na Dolnym Śląsku potrzebne były dwa głosowania. W pierwszym na Protasiewicza głosowało 200 delegatów, a na Schetynę 199. Dwie osoby wstrzymały się od głosowania, dlatego Protasiewicz nie uzyskał bezwzględnej większości głosów i dlatego zdecydowano o powtórzeniu głosowania.
Zarząd Krajowy PO zdecydował w ubiegłym tygodniu, że nie będzie powtórnych wyborów władz Platformy na Dolnym Śląsku. Jednomyślnie zawiesił też na trzy miesiące w prawach członków partii zarówno osoby, które nagrały rozmowy ujawnione przez "Newsweek", jak i te, które zostały nagrane.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

IAR, PAP, kk