Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Beata Krowicka 04.12.2013

Ambasador Rosji: Polska najbardziej rusofobicznym krajem na świecie

Ambasador Rosji w Polsce Aleksandr Aleksiejew powiedział w radiowej Jedynce, że stosunki między Polakami a Rosjanami są nieprzyjazne, a incydenty takie jak podczas Marszu Niepodległości nie są zaskoczeniem.
Zgliszcza spalonej budki policji na tyłach ambasady Federacji Rosyjskiej na ulicy Spacerowej, na trasie Marszu NiepodległościZgliszcza spalonej budki policji na tyłach ambasady Federacji Rosyjskiej na ulicy Spacerowej, na trasie Marszu NiepodległościPAP/Tomasz Gzell

- Niestety to, co stało się 11 listopada wokół rosyjskiej ambasady, nie wydaje się jedynym problemem w naszych relacjach. To ujawniło tylko tę atmosferę, która panuje wokół naszych stosunków dwustronnych. atmosferę nieprzyjazną - powiedział Aleksiejew w radiowej Jedynce.

Odniósł się do incydentu podczas tegorocznego Marszu Niepodległości, kiedy podpalono budkę strażniczą przy rosyjskiej ambasadzie w Warszawie. Dodał, że rekompensata strat wycenionych na 11 tysięcy dolarów leży po stronie polskiej, bo to polskie władze nie zapewniły placówce bezpieczeństwa.

Jak podkreślił ambasador, w Polsce nastroje antyrosyjskie są bardzo zauważalne.

- Moim zdaniem główny problem polega na tym, że Polska wydaje się najbardziej rusofobicznym krajem nie tylko w Europie, ale na całym świecie. Dla nas to, co stało się 11 listopada, nie było zaskoczeniem - wyjasnił.

Niespokojny Marsz Niepodłegłości

11 listopada w Warszawie podczas zorganizowanego przez narodowców Marszu Niepodległości doszło - podobnie jak w poprzednich latach - do burd, w tym w pobliżu ambasady FR. Spłonęła budka policyjna przed placówką. Na teren ambasady rzucono petardy i race. Rosja przekazała Polsce stanowczy protest z powodu tych zajść. Zażądała też od polskich władz oficjalnych przeprosin i naprawienia szkód materialnych.

Policja zatrzymała 67 osób, rannych zostało siedmiu policjantów, zniszczono między innymi kilka samochodów. Wielu z uczestników burd miało twarze zasłonięte kominiarkami.

Z powodu zajść przed ambasadą ubolewanie wyraziło Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Przepraszał też prezydent Bronisław Komorowski.

Stołeczny Ratusz, wstępnie też oszacował straty w mieście na 120 tysięcy złotych. Jak poinformowała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, miasto będzie dochodzić tych pieniędzy od organizatora marszu.

Jedynka, PAP, bk