Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 30.04.2014

Putin o Ukrainie: to sztuczny kraj. Kijów bezradny na wschodzie

Ukraińskie władze przyznają, że utraciły kontrolę nad dwoma okręgami. Spodziewają się prowokacji w kolejnych regionach. Separatyści chcą uniemożliwić przeprowadzenie wyborów prezydenckich.
Separatyści opanowali dwa regiony UkrainySeparatyści opanowali dwa regiony Ukrainy PAP/EPA/IGOR KOVALENKO
Posłuchaj
  • Ukraińska Centralna Komisja Wyborcza apeluje do mieszkańców wschodu, aby nie brali udziału w ogłoszonym przez separatystów referendum 11 maja - relacja z Kijowa Piotra Pogorzelskiego/IAR.
  • Władze w Kijowie przyznają, że nie kontrolują sytuacji w obwodach ługańskim i donieckim. Ołeksandr Turczynow powiedział, że mają być tworzone bataliony obrony terytorialnej, ponieważ zarówno milicja, Gwardia Narodowa i Służba Bezpieczeństwa nie są w stanie kontrolować sytuacji w dwóch obwodach ( tłum: "Ich oddziały są bezradne, a niektóre albo sprz
Czytaj także

Sytuacja wymknęła się spod kontroli w dwóch obwodach - ługańskim i donieckim. Według Ołeksandra Turczynowa pełniącego obowiązki prezydenta, możliwe są prowokacje w kolejnych 6 regionach. Polityk oskarżył miejscowe służby bezpieczeństwa o sprzyjanie rozłamowcom. Użył nawet określenia "zdrada" na bierne zachowanie funkcjonariuszy.

Z tego powodu, Kijów zapowiada tworzenie batalionów obrony terytorialnej. Turczynow zwrócił się do wszystkich patriotów o wstępowanie w ich szeregi. Kijów ma jednak mało czasu, bo według pełniącego obowiązku prezydenta, prowokacji można spodziewać się szczególnie w czasie świąt majowych - 1 maja, czyli w Święto Pracy i 9 maja, czyli w Dniu Zwycięstwa.

CNN Newsource/x-news

Maj kluczowym miesiącem

Na ten czas zaplanowane zostały wybory prezydenckie (25 maja). Według Turczynowa, najważniejsze jest zapewnienie ich spokojnego przebiegu. Jednak celem prorosyjskich separatystów jest uniemożliwienie głosowania. Dlatego starają się teraz przejąc jak największą liczbę budynków rad miejskich i obwodowych.

Rozłamowcy chcą przeprowadzić własne głosowanie. Ogłosili, że 11 maja zapytają mieszkańców o przynależność do Ukrainy.

Centralna Komisja Wyborcza już zapewniła, że wybory prezydenckie odbędą się zgodnie z planem - 25 maja i będą ważne bez względu na rozwój wydarzeń w obwodach ługańskim i donieckim. Wiceprzewodniczący CKW Andrij Mahera poinformował, że zgodnie z prawem, niezależnie od tego, w ilu komisjach, czy okręgach wybory się nie odbędą, to i tak zostaną uznane za ważne w całym kraju. - Główne zadanie polega na tym, aby udało się głosować w jak największej liczbie lokali wyborczych - wyjaśnił Mahera.

Wiceprzewodniczący zaapelował też  do mieszkańców wschodnich regionów, aby nie brali udziału w referendum ogłoszonym przez separatystów. Już wcześniej, władze w Kijowie informowały, że jest ono niezgodne z prawem.

Separatyści z Ługańska domagają się referendum 11 maja / UA1+1/x-news

Będzie kontrreferendum?

Ukraiński premier Arsenij Jaceniuk zapowiedział, że rząd zaproponuje parlamentowi, by w kraju odbył się "sondaż ogólnonarodowy w sprawie jedności państwa i decentralizacji władzy". Jaceniuk nie użył jednak słowa referendum.

Oświadczył, że sondaż będzie dotyczył "kwestii, które najbardziej niepokoją dziś społeczeństwo: problemów jedności państwa i jego niepodzielności terytorialnej oraz decentralizacji władzy".

Jednak do przeprowadzenia tego referendum potrzebna będzie specjalna ustawa parlamentarna. Jej projekt jest opracowywany. Według Jaceniuka, najlepsze byłoby połączenie tego głosowania z wyborami prezydenckimi.

Przy okazji, polityk powrócił do kwestii praw dla ludności rosyjskojęzycznej. Podkreślił, że w ramach decentralizacji władzy, rządzący gotowi są udzielić dodatkowych gwarancji.
Czy Kijów uprzedzi reakcję Rosji?

Moskwa wielokrotnie zgłaszała swoje zastrzeżenia co do legalności zaplanowanych na Ukrainie wyborów prezydenckich. Im bliżej dnia głosowania, tym mocniejsze stają się deklaracje Kremla, że raczej nie uzna wyników wyborów.

Podobny los może spotkać referendum w sprawie jedności i decentralizacji państwa. Kijów chce aby stało się ono odpowiedzią na wysuwane przez Rosję żądania przekształcenia Ukrainy w państwo o ustroju federalnym. Postulaty te wysuwają również wspierani przez Moskwę prorosyjscy separatyści na wschodzie kraju. Jednak w ubiegłym tygodniu, na Ukrainie opublikowano wyniki badań opinii publicznej, z których wynika, że ponad 71 procent mieszkańców opowiedziałoby się za państwem unitarnym. Być może dlatego Moskwa trzyma w zanadrzu, referendum zapowiedziane przez rozłamowców na 11 maja.

O sytuacji na Ukrainie - tu czytaj wiecej>>>

polskieradio.pl/IAR/PAP/iz

''