W nocy z piątku na sobotę ponownie doszło do ataków na ukraińskie jednostki wojskowe na Krymie. Pobito dziennikarzy znajdujących się w jednej z nich. Szef ukraińskiej dyplomacji zapewnia, że wykorzystywane są wszystkie narzędzia dyplomacji.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny portalu PolskieRadio.pl >>>
Sytuacja bardzo niepokoi m.in. członków wspólnoty tatarskiej. Zafer Karatay, działacz Stowarzyszenia Tureckich Tatarów Krymskich powiedział w audycji "Raport o stanie świata", że to bardzo niebezpieczna sytuacja dla Tatarów i czują się oni jak w 1944 roku, kiedy zaczęły się deportacje Tatarów z Krymu. - Zwłaszcza osoby starsze czuja się przestraszone - zaznaczył.
"Znamy zasady polityki narodowościowej Putina"
Zafer Karatay podkreślał, że krymscy Tatarzy chcą zachowania integralności Ukrainy. - Oni chcą żyć w państwie demokratycznym, w którym szanuje się prawa człowieka. Od 1793 r, podczas kolejnych aneksji Krymu przez Rosję wielu Tatarów musiało wyemigrować m.in. do dzisiejszej Turcji, jak na przykład moi dziadkowie. (…) Z czasem wszyscy zostali deportowani. Kto tego dokonał? Moskwa - powiedział gość Dariusza Rosiaka. Dlatego krymscy Tatarzy nie chcą żyć pod władza rosyjskiego rządu. - Wszyscy znamy zasady polityki narodowościowej prowadzonej przez Putina. (…) Ktoś musi postawić się i powstrzymać go - dodał.
Krzysztof Renik - korespondent Polskiego Radia, który obserwuje sytuację na Krymie opowiadał natomiast, że kiedy "pseudoparlament krymski uchwalił włączenie Krymu do Rosji, na ulicach Symferopolu zapanowała euforia". - Później zaczęły się pojawiać obawy, bo ci ludzie zrozumieli, że to zmieni absolutnie ich sytuacje życiową. Natomiast wśród Tatarów stanowisko jest jednoznaczne, oni nie chcą podziału Ukrainy - ocenia.
Turcja przechodzi poważną próbę
W specjalnym wydaniu audycji "Raport o stanie świata" oprócz Krymu byliśmy także w Diyarbakır, stolicy tureckich Kurdów.
Dziennikarz Polskiego Radia Michał Żakowski opowiadał, że zdaniem wielu komentatorów Turcja jest teraz w bardzo trudnym momencie, niektórzy obawiają się nawet wprowadzeni stanu wyjątkowego. - Turcja wrze, bo mamy do czynienia z ogromną aferą podsłuchowa na najwyższych szczeblach władzy. Podsłuchiwano nawet kilkaset tysięcy osób, jak wynika z różnych danych. A przecież 30 marca będą tu wybory lokalne, w sierpniu prezydencie, a w przyszłym roku parlamentarne, więc to bardzo ważny moment - tłumaczył.
Co o nadchodzących wyborach myślą sami Turcy? Jak wyglądają przygotowania do wyborów? To sprawdzili Dariusz Rosiak i Michał Żakowski, którzy odwiedzili też Kurdów, starając się poznać ich kulturę. O tym wszystkim usłyszeć można w nagraniu audycji.
"Raport o stanie świata" na antenie Trójki w sobotę od godz. 14.05 do 15.00.
(ei, gs)