W Sderot przy granicy z Gazą od kilku lat działa organizacja "Other Voice" czyli "Inny głos". Założyła ją Żydówka Nomika Zion. Po kolejnych wojnach i ostrzałach wraz z przyjaciółmi zdecydowała się nie tylko mówić o potrzebie pokoju, ale także kontaktować telefonicznie z Palestyńczykami z Gazy.
Specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski rozmawiał z Nomiką Zion w Sderot, położonym zaledwie 3 kilometry od Strefy Gazy. Żydówka tłumaczyła m.in., skąd pomysł na całą akcję.
Konflikt izraelsko-palestyński - tu czytaj więcej>>>
- Palestyńczycy z Gazy zaczęli ostrzeliwać Sderot w 2001 roku. Po kilku latach, pewnej nocy w styczniu 2008 roku zebrała się grupa ludzi ze Sderot, którzy podzielili się ze sobą poglądami na temat tego wiecznego konfliktu, tego przeklętego, niekończącego się koła zemsty. Zdaliśmy sobie sprawę, że to nie jest rozwiązanie, że wojsko nie rozwiąże problemów, że jedyną drogą są negocjacje z Palestyńczykami - mówiła Nomika Zion.
- Jako Żydówka pamiętam takie stare żydowskie powiedzenie: nigdy nie świętuj, gdy twój wróg przegrywa. Nie ma bowiem wątpliwości, że my żyjemy od jednej wojny do drugiej. To jest moja przyszłość, a także moich dzieci. My zawsze myślimy o następnej wojnie i to nie jest kwestia "czy" ale "kiedy". No i teraz znów mamy wojnę. Myślę, że ogromna większość społeczeństwa izraelskiego nie widzi już drugiej strony, nie zauważa, że Palestyńczycy to także ludzie - dodała.
Więcej komentarzy na temat konfliktu izraelsko-palestyńskiego, w tym m.in. komentarz Przemysława Wielgosza, redaktora naczelnego polskiego wydania miesięcznika "Le Monde diplomatique" z znaleźć można tu>>>.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy, którą wyemitowaliśmy w audycji "Raport o stanie świata".
(wcg, ei)