Do tego Białoruś zapowiedziała wstrzymanie tranzytu surowca przez swoje terytorium, ponieważ domaga się od Gazpromu spłaty długu. Natomiast, w opinii ekspertów, Ukraina nie gwarantuje stabilności dostaw.
Rosyjski gaz znika na Ukrainie >>>
Według agencji Ria Novosti - Białoruś wstrzymuje tranzytowy przepływ gazu. Polecenie takie dał prezydent Aleksander Łukaszenka, domagając się od Gazpromu spłaty długu.
Jak donosi rosyjska agencja, białoruski prezydent poinformował o swojej decyzji, przebywającego w ubiegłym tygodniu w Mińsku szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa.
"Gazprom zalega z zapłatą 260 milionów dolarów"
Łukaszenka tłumaczy, że „Biełtransgaz” jest winien Gazpromowi 190 milionów dolarów, ale Gazprom zalega od pół roku z zapłatą 260 milionów dolarów.
- To absurdalna sytuacja - cytuje wypowiedź prezydenta Białorusi agencja Ria Novosti.
Jednocześnie agencja Interfax poinformowała, że Gazprom zamierza zwiększyć przepływ gazu przez terytorium Ukrainy.
Przerwa w pracy Gazociągu Północnego
Ma to związek z planowaną od jutra, kilkudniową przerwą techniczną w pracy Gazociągu Północnego.
W lipcu Gazprom planuje podobną przerwę w dostawach gazociągiem Jamał - Europa, przez Białoruś i Polskę.
Zdaniem ekspertów Rosja jako eksporter znalazła się w dość niebezpiecznej sytuacji, podobnie jak importerzy z krajów Unii Europejskiej.
Brak stabilności tranzytu
Konflikt gazowy z Ukrainą nie gwarantuje stabilności tranzytu.
Decyzja Aleksandra Łukaszenki ogranicza możliwości tranzytu przez Białoruś i do tego jeszcze przerwa techniczna w dostawach Gazociągiem Północnym.
Piotr Woźniak: Gaz z ukraińskich magazynów skończy się przed zimą
TVN24 Biznes i Świat/x-news
IAR, awi