Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Wiśniewska 26.06.2014

Tusk zapewnia: kończymy budowę gazoportu w Świnoujściu. Jestem spokojny o Azoty

Budowa gazoportu w Świnoujściu kończy się, powinien on odbierać gaz od początku przyszłego roku; nie grozi nam płacenie za gaz, którego nie będziemy mogli odebrać - zapewnił w środę w Sejmie premier Donald Tusk. Powiedział też, że jest spokojny w kwestii utrzymania kontroli nad grupą Azoty.
Premier Donald Tusk przedstawia informację na temat podsłuchanych rozmów politykówPremier Donald Tusk przedstawia informację na temat podsłuchanych rozmów polityków PAP/Radek Pietruszka
Posłuchaj
  • Premier Donald Tusk o gazoporcie w Świnoujściu (IAR)
  • Donald Tusk o opóźnieniu w budowie gazoportu w Świnoujściu (IAR)
  • Poseł PiS-u Edward Czesak pyta premiera o przejęcie Grupy Azoty przez Rosjan (IAR)
  • Premier Donald Tusk o przejęciu Grupy Azoty przez Rosjan (IAR)
Czytaj także

Premier zaznaczył, że kwestie gazoportu i Azotów są ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski. Wyjaśnił, że Azoty korzystają ze znacznych ilości gazu i są uznawane za spółkę strategiczną dla państwa.
Jeśli chodzi o gazoport - według premiera - są dwa aspekty tej sprawy. - Pierwszy, taki czysto polityczny (...); nasi poprzednicy dużo mówili o bezpieczeństwie energetycznym i nic z tym nie zrobili. My może też za dużo o tym mówiliśmy, ale kończymy budowę gazoportu - powiedział.

Terminal LNG w Świnoujściu będzie gotowy w terminie? >>>
- Wszystko na to wskazuje, że już wielokrotnie komunikowany przez nas termin, czyli możliwość przyjęcia gazu, tzw. przyjęcia technicznego, będzie możliwa z początkiem przyszłego roku - dodał.
Wyraził nadzieję, że termin ten zostanie dochowany.
Opóźnienie w budowie terminalu LNG
Tusk mówił, że jest opóźnienie w budowie terminalu, ale wynika ono z konfliktu dotyczącego standardów wykonawczych. - Był ostry konflikt między naszymi służbami, które regulują standardy bezpieczeństwa, a głównym włoskim wykonawcą, który uważał, że my przesadzamy z tymi standardami. (...) Oczywiście bierzemy za to odpowiedzialność, ale chcę, żeby było wiadomo, że to nie wynika z decyzji politycznych, czy z zaniechań politycznych, tylko z kłopotu głównego wykonawcy, który wygrał konkurs na tę inwestycję - zapewnił premier.
Według niego zagrożenie, że będziemy płacili za gaz, którego z powodu opóźnienia w budowie gazoportu nie będziemy mogli odebrać, jest zerowe.
"Rosja przestała nam dyktować warunki"
Premier podkreślił ponadto, że trzeba rozwiać pewien mit: że jak nie zdążymy na jakiś termin z budową gazoportu, to cały plan dywersyfikacji dostaw gazu legnie w gruzach i Rosja będzie nam dyktować warunki.
- Rosja przestała nam de facto dyktować warunki w momencie, kiedy budowa się zaczęła. Istotą gazoportu, jako elementu dywersyfikacji i bezpieczeństwa energetycznego nie jest to, ile gazu ma zakontraktowanego tylko, że jest (gazoport). Dywersyfikacja polega na tym, że mamy gazoport, że będziemy go niedługo mieli - mówił.
Informacja na temat afery taśmowej
Szef rządu odpowiadał w środę w Sejmie na pytania posłów zadane mu po tym, jak przedstawił informację na temat ujawnionych przez "Wprost" nielegalnych nagrań rozmów polskich polityków. W opublikowanej przez tygodnik podsłuchanej rozmowie b. ministra transportu Sławomira Nowaka i b. wiceministra finansów, aktualnie zawieszonego w obowiązkach wiceprezesa PGNiG Andrzeja Parafianowicza, ten drugi stwierdza, że w sprawie oddania do użytku terminalu LNG "mówią o jesieni 2015, a na mieście mówią coś o 2017". Według opublikowanego zapisu Parafianowicz mówi też, że umowy na budowę terminalu są skonstruowane w sposób niekorzystny, co pozwala włoskiej firmie stojącej na czele konsorcjum budującego terminal bezkarnie się opóźniać. Zgodnie z oficjalnym harmonogramem terminal ma być gotowy w 2015 r.

Źródło: Sejm/x-news

Premier powiedział, że podziela troskę posłów o Azoty. - Widzimy nie od dziś i nie od wczoraj próbę takiego agresywnego (...) - w sensie działań na rynku - wejścia w nasz przemysł chemiczny ze strony przede wszystkim jednego koncernu rosyjskiego (...) - mówił.
Dodał, że z tego powodu rząd podjął definitywną decyzję o zwiększaniu udziałów, które gwarantują państwu pośrednią lub bezpośrednią kontrolę nad Azotami.

Przejęcie Grupy Azoty przez rosyjski Acron nie zagraża interesom Skarbu Państwa? >>>

Tusk przyznał, że portfel 33 proc. akcji Azotów nie daje stuprocentowego komfortu, ale - według niego - daje stuprocentową kontrolę i możliwość blokowania negatywnych dla Azotów decyzji. Zaznaczył, że oczywiste jest, że państwo - szczególnie w przypadku spółek giełdowych - nie zawsze będzie zdolne do stuprocentowej kontroli tego, kto kupuje i kto sprzedaje udziały. "Ale w tym przypadku udziały państwa plus udziały "zaprzyjaźnionych" inwestorów, czy właścicieli gwarantują pełną kontrolę państwową nad tym, co jest z Azotami dzisiaj i co będzie działo się w przyszłości" - podkreślił.
Rząd na podsłuchu. Serwis specjalny portalu Polskiego Radia >>>

IAR/PAP, awi